Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NOCŚWIĘTEGOPAWŁA
Jaryksiężycstanąłniskonadprzełęczą.
KsiężycAzji,żółtolicyiogromnyjakgongzkorynckiej
miedzi,lśniłpoświatąnadrugąstronęCzangpajszania
iczarnykształtczłowiekanaprzełęczywblaskutym
ogromniał,sięgającgłowągwiazd.Dziwniejasną,
świetlistąniemalgłową.
Międzyszczytami,wsiodłatejwyrwiewypełnionej
gwiezdnymniebem,tkwiłnieruchomojakwycinanka
partyzant:karabinekkawaleryjskinaramieniu,lufąwdół,
watowanakurtka,pasamunicji,zapasemgranaty.
Japoński,zdobycznychybahełm,zsuniętynakark...Tylko
włosyrozwianenawietrze,włosybujne,posiwiałe
doczystejbiałości,świadczyły,że–niebrąz,niekamień.
Człowiekżywy.
Poświatąociekałyzboczairoztoki.Zimnywiew
wysokogórskiejnocysmagałtwarz,aonwciążsłuchał
czujnieibadałmrok,ciętyjasnąwklęsłąrysą.Rozwarte
kleszczecisnąłktośnasamodnokotliny–takpołyskuje
wdaliCinpohu,niedobrejezioro...
Podniósłrękę,skinąłizocienionejgłębiprzełęczy
zaczęławychodzićnaświatłoksiężycowekarawana.
Szliludziejaktamten,tylkowchustkachnagłowie,
niecopochylenipodciężaremplecaków,worków
idalekiejwidaćdrogi.
Przepuszczałobok,sprawdzając,amożelicząc:
piętnastutowarzyszy,noszezrannym,dwamuły...
Najednymmężczyznadobrejtuszy,nadrugim–dziecko
czydziewczątko;obojeozasłoniętychtwarzach.Nakońcu
dziewczętawspodniach,zkarabinami.Trzydziewczyny.
Gwizdnął.
Przystanęli.
Podszedłdopierwszegomułaiuniósłzasłonęnaoczach