Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Rok2020
Ivy,przestańsięgapićwtodurneoknomówiępoirytowana,nie
odrywającwzrokuodtelefonu.
Przyjaciółkaignorujemojesłowa,nieruszającsięzmiejscanawet
omilimetr.Odgodzinysiedzinabiurkuwtakniewygodnejpozycji,
żezaczynampodejrzewać,żecośsobieskręciła.Zniespotykanądla
siebiecierpliwościąprzeczesujewzrokiemokolicę,wszczególności
skupiającsięnadomunaprzeciwko.
Zjejustcojakiśczaswydobywasięcichemamrotanie,które
przyprawiamnieoszybszebicieserca.Myśl,żebyćmożewłaśnie
gozobaczyła,jestparaliżującainieustanniemuszęsobieprzypominać,
żeodnaszegoostatniegospotkaniaminęłyczterylata.Czterylata,
podczasktórychzapomniałamojegoistnieniudokładnietak,jak
onomoim.Czterypieprzonelata,którenapoczątkubyłynie
dozniesienia,wkońcunauczyłymnie,żeżyciebezniegoteżmoże
byćsatysfakcjonujące.
Chociażbardzosięstaram,toodtygodniabłąkamsiępodomubez
konkretnegoceluiwswoichdziałaniachniepokojącoprzypominam
pozbawionegomózguzombie.Jestemchodzącymkłębkiemnerwów,
akażdydźwięksamochoduprzednaszymdomempowoduje,żemam
ochotęschowaćsięgłębokowszafieinigdyzniejniewychodzić.Bez
dwóchzdańzaczynamwariować.
Jużdawnostaranniezanotowałamwpamięcidzisiejsządatę,ale
odranauparcieudaję,żetendzieńjestjakkażdyinny.Standardowo
zeszłamnaśniadanie,ignorującznaczącespojrzeniarodziców
iMaisona.Odtworzyłamwgłowietypowedlamnieczynności