Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cosiębrało.Pigułyzazwyczajkończyłysięrozdrażnieniem
iobniżeniemnastroju,pomarihuaniewogólenieodczuwałskutków
ubocznych,takjakpokokainie.Coinnegoamfa–aletęzażywał
rzadko.Alkoholnatomiastsprawił,żebyłomuzimnoichciałomusię
spać.Ztyługłowyczułnieprzyjemnepulsowanie,którezaparęgodzin
miałosięzmienićwpotwornyból.
–Jesteśmynamiejscu–oznajmiłTolek,gdymijaliwielkąbramę
wjazdową.–Możenamzaufasziwkońcusięprzedstawisz?
–NazywamsięDamianAntos.Mówciemipoimieniualbo
poprostuAtos.
–Niemaproblemu!–zagrzmiałTolek,apozostalizgodnie
pokiwaligłowami.
Samochódsięzatrzymałitowarzystwowysiadło.
–Chłopaki,wydoroboty,ajaprzedstawięDamianaszefowi.
Chodź,młody.–BrodaczskinąłnaAtosa,któryposłusznieruszył
zanim.
Poszliwstronębudynku,któryzostałzagospodarowanynabiura.
Idąckorytarzem,Damianrejestrowałwszystkieszczegóły.
Wpomieszczeniupoprawejkobietysiedziałyzakomputerami,
pochłonięteswojąpracą.Jednaznichuniosłagłowęipomachała
doTolka,któryjejodmachał,anastępnieuśmiechnęłasiędoDamiana.
Odpowiedziałuśmiechem,widzącwypływającynajejtwarzrumieniec.
Niezdziwiłagojejreakcja.Nieonapierwszainieostatnia.
–Tofakturzystkiiksięgowe.Bądźdlanichmiły,botoodnich
zależąnaszeprzelewy–zaśmiałsięTolek.–Wgruncierzeczy
tobardzoporządnedziewczyny.
–Jasne.–Damiankiwnąłgłową.
–Tojestjadalnia.–Tolekwskazałnalewo,gdzieznajdowałasię
dużasalazestołami.–Tuspotykamysięwprzerwieiplotkujemy,sam
zobaczysz.Anawprostjestbiurobossa.