Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Mamnadziejezetakielubisz.Opłacasięteninteres?
Nawidoklodówchłopcuzaświeciłysięoczy.Z
wdzięcznościąprzyjąłpodanąporcjęnatychmiastzabrałsię
zakonsumpcję.Napytaniejednaktylkopotrząsnąłgłowąi
nicnieodpowiedział.Agnieszkawzruszyłaramionamii
wróciładokioskuzlodami.
-Tenchłopaktojakiśmruk.Nieodzywasięani
słowem.
-Boniemoże.Jestgłuchoniemyodurodzenia.
Rozumietylkoto,coodczytazruchuwarg.
-Ach,przykrotosłyszeć.Iwtensposóbdorabiasobie
dokieszonkowego?
-Ależskąd.Pomagamatce.Unichwdomubieda
piszczy.Zatemkażdygroszsięprzydaje.
Dziewczyna
innym
spojrzeniem
ogarnęła
zapobiegliwegochłopca.Pochwilijednakjejmyśli
powędrowaływinnastronę.Nadchodzącywieczórskłaniał
doopuszczeniaplaży.
Wieczorneżycieletnikówskupiałosięwokółdwóch
restauracji,trzechkawiarniidyskoteki.Polekkiejkolacji
Agnieszkazapragnęładalszychatrakcjiizdecydowałasięna
kontynuowaniewieczoruprzymuzycenadyskotece.DJtego
wieczorupuszczałutworyzlat70i80ubiegłegowiekuw
samrazpasującychdotańcawedwoje.Wkrótcepowejściu
dolokaludziewczynazostałazaproszonadotańca.Ze
zdziwieniemrozpoznaławpartnerzezauważonegowcześniej
Str.11