Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znikł.Telefondzwoniłidzwonił.WkońcuZuzannaposzładopokoju
iodebrała.Wróciłapochwilizezgaszonąminą.
–DzwoniłaDanka.AniazBrygidąchcąwrócićdodomu.
Stęskniłysięzamamusiąipłaczą!–Prychnęła.–Skoronawetona
straciłacierpliwość,tomusibyćźle.
–Zapowiadasięrodzinawkomplecie.–Artursięzaśmiał.
JakubiKrzysztofwymknęlisiędodawnegopokojuKrzysztofa.
Leżeliprzytuleninazbytwąskimłóżku,spokojni,choćpełniwrażeń.
SłyszeliszczebiotDanki,chlipaniedziewczynek,śmiechArtura,
oschłytonZuzanny,wodępłynącąwłazience.Towszystkobyłoobok,
zagranicądrzwi.
–Czytobiałyból,Jacob?–Krzysztofgładziłjegodłoń.
Gdybypodciągnąłrękawjegoswetra,zobaczyłbyblizny.Dobrze
jeznałiwciążnapawałygostrachem,możeobrzydzeniem.Niszczyły
każdądobrąchwilę.ZuzannaiArturodwracaliwzrokodjegorąk.Nie
byłoblizn,niebyłodawnychran,niebyłotych,codopieronadejdą.
Krzysztofbrałżyciezbytserio,żebyudawać.
AleJakubjeszczeniemusiałsięprzebierać.
–Tak–powiedział.–Białyból.
Arturzmarłtejsamejnocy.