Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NigdyniewidziałDankibezmakijażu.
Zuzannadzwoniłanapogotowie?Nie?Toczekaj…Złapała
komórkęiwystukałanumer.Jejgłosbyłzdumiewającorzeczowy,gdy
rozmawiałazdyspozytorką.Tylkotrochędrżał.ŚmierćArturanagle
wydałasięnierealna.
KrzysztofwielerazybyłwprzedpokojuFryców.Dotykałboazerii.
Siadałnapufie,abyzasznurowaćbuty.Opierałsięowiszącepłaszcze
ikurtki.Kątemokaprzeglądałsięwlustrzeprzydrzwiach.Młotek
tuniepasował.Danka,takamałaidrobna,nawetbysięnimporządnie
niezamachnęła.Dankawliliowejkoszulinocnejnacienkich
ramiączkachimłotek.Zupełniebezsensu.
Usiadłnapufie,choćniemiałbutówdozasznurowania.
Skrzyżowałdłonieiułożyłjenaudach.
ŻeteżMirkaakuratniema!westchnęłaDanka.
Zniknęłanachwilęwewnętrzumieszkania.Gdywróciła,miała
nasobiespodnieoddresuigrubywytartyszlafrok,kiedyśpewnie
różowy.Wsunęłastopywkapcie.Znówzaczęłasięmocować
zzamkiem.
Danka,mogętuzostać?
Udałomusiętowydusić.Niechciałtamwracać.Nawetdomamy.
NiemógłznieśćwidokumartwegoArtura.Potrzebowałodepchnąć
toodsiebie,przynajmniejnaparęchwil.
Zostań,jakchcesz.Popilnujdzieci.Japójdęnagórę,doZuzi
iArtura.Przepraszam:„Zuzanny”.Nie,pocojatomówię,toitak
już…Idę…Tylkoczekaj,bocałysiętrzęsiesz…
Przyniosłagrubybrązowykocizarzuciłamunaramiona.
Owińsiędobrze.Sięgnęładoklamki,alesięzawahała.
Krzysiek…Niewiem,jakciępocieszyć.Szkodago.Onniebyłzbyt
szczęśliwy.Kiedyśtutajprzyszedłi…Jesteśjeszczemłody.
Danka,toArturnieżyje.NieJakub!Artur!Podniósłgłos.