Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
intencje.Najwyraźniejjednakzbytbliskieobcowanie
zezbrodniąpołożyłosięcieniemnatym,jakZaorski
postrzegałinnych.
Jasne,rozumiemodezwałsięSeweryn.Pozbędęsię
tego.
Natwarzyburmistrzapojawiłasięwyraźnaulga.
UścisnąłZaorskiemurękę,rzuciłluźnąuwagęotym,
żepowinienkiedyśwpaśćdonichzcórkami,apotemsię
oddalił.
Sewerynrozejrzałsięukradkiem.Niedostrzegłszy
nikogo,wyjąłzestojącegoobokwiadraściągaczkę
zgąbkąizacząłmyćprzedniąszybę.Byłaczysta,ale
potrzebowałwymówki,byzostaćtujeszczeprzezchwilę.
Wkońcudostrzegłczłowieka,naktóregoczekał.
Mężczyznazapłaciłwkasie,poczymwrócił
dosamochodustojącegoprzydystrybutorzeobok.
Ktotobył?mruknął,obróconytyłemdoZaorskiego.
Staryznajomy.
Cośkombinujesz?
NieodparłSeweryn.Toprzypadkowespotkanie.
Iprzypadkowygość.
Wtakimraziezajmijsiętym,pocotuprzyjechałeś.
Jasne.
UwadzeZaorskiegonieuszło,żerozmówcaprzezcały
czasustawiałsiętak,bykamerawymierzonawkierunku
samochodówniezłapałajegotwarzy.
Dziś.Dwudziestatrzeciarzuciłmężczyzna,
otwierającdrzwiczki.ZastarymkościołemAdwentystów
DniaSiódmego.Przyjdźsam.
2
Zpewnościąistniałsposób,byzmusićpocztędowydania
wszystkichlistów,któredlaKaiprzygotowałojciec.Mimo