Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cóż…odparł.Planowałemwłaśnie…
Cościekawszegoododkrywaniatajemnic
zprzeszłości?
Nieprzyznał.Właściwienie.Imogębyćzadziesięć
minut.
Wiesz,gdziemieszkamy?
Jasne.Tutajwszyscywiedzą,gdziektomieszka.
Szczególniejeślichodziodomburmistrza.
Próbowałzmienićniecotonrozmowy,zpewnością
słyszącnapięciewgłosieKai.Onasamaczuła,
żetostopnioworośnie.Powolidocierałodoniej,
żeotrzymakolejną,tymrazembyćmożebardziej
wyczerpującąwiadomośćodojca.
WtakimraziesięzbieramdodałSeweryn.
Czekajrzuciła.Tedyskietkijakośpodpisane?
Tak,ale…dośćenigmatycznie.
Toznaczy?
Jakimiśprzypadkowymiliczbami.Namomenturwał.
Dwa,jedenaście,pięćsetczternaście…Tonie
mażadnegosensu.
Burzyńskasięnieodzywała.
Chybażetobietocośmówi?spytał.
Niemówiło,aleKajabyłaprzekonana,żecyfrynie
przypadkowe.
3
Burzyńskichzpewnościąstaćbyłonaznaczniewiększy
dom,alefakt,żegłowarodzinybyłaburmistrzem,
przekreślałżycieponadstandard.Sewerynpostawił
accordaprzedogrodzeniem,zabrałztylnegosiedzenia
metalowąskrytkęiruszyłwkierunkudrzwi.
NiewidziałBurzyoddwudziestudwóchlat
przynajmniejjeślichodziłoospotkanienażywo.Jak