Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
9.15,LICEUMIM.KSIĘDZATISCHNERA
Boże,myślałam,żezasnępowiedziałaPaulina,gdyklasa
wychodziłanaprzerwę.
JateżprzyznałaDominika.Czytenfacetodfizyki
mawgłowieplan,żebynaszanudzićnaśmierć?
Dobrepytanie.Widziałaś,conaTikTokawrzuciłaKaśka?
Nie.
Patrz.
PaulinawyjęłakomórkęiwyszukałakanałKasiLemańskiej.
Naekraniewyświetliłsięfilmik,naktórymznienawidzonynauczyciel
odfizykimiałgłowęprzetworzonąprzezjakiśfiltriwyglądałtak,
jakbytańczyłdonieistniejącejmuzyki.
ŚmieszneoceniłaDominika.Nawetbardzo.Aleteżbardzo
głupie.
Bo?
Bojakchceszkomuśdowalić,tonieróbtegonaTikToku,
itopodswoimnazwiskiem.Mamamówi,żeniemacosobiewżyciu
celoworobićwrogów...
Niebądźtakasztywna.
Niejestem!Pomysłfajny,wykonanieciulowe.Gdybywrzuciła
toanonimowo,asamaposzładogościa...
Jesteśpodła.Paulinasięroześmiała.
Jakamatka,takacórka.
Przestań.Twojamamaniejestzła.
Pewnie,żeniejest.Wiesz,jakoniejmówiąjejkoledzy?
Wiem.Suka.Aleniekumamdlaczego.
BoniewrzucaniczegosamanaTikToka.Maodtegoludzi.
Dziewczynysięroześmiały.Zadziesięćminutzaczynałasięlekcja
polskiego.