Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
widzi.Pobiegnęinapiszętenswójwiersz,ipodpiszęgo:Lucinella.
Ukażesięwjakimśpiśmie,którebędzieleżałowkiosku.Weźmiesz
jedorękiimnieprzeczytasz,awtedytapustkawmojejpiersisię
wypełni.
TerazBertwychylasięzokrągłejwieżyczki,wktórejpracuje.
Dostrzegamnieimacha.Idzieprzeztaras,niosąctermosipudełko
zdrugimśniadaniem,niczymmały,czarnysarkofażek.
–Cotam?–pytam.
–Niewidać?–odpowiada.
Bertijapopadliśmybeznadziejniewwymianęnieprzyzwoitości.
Niejestnaraziepewne,dokądzmierzamy.Pełnia,dziękiktórej
janapowrótzamieniamsięwdziewicę,aprzednimporazkolejny
zamykasięsekret,jakprzeprowadzićkobietęodżartównatarasiedwa
piętrawyżej,doswojegołóżka.Bertmarkotnieje.
–Gorąco–mówi.
–Zdejmijto–odpowiadam.
–Jednostronnie?–pyta.
–Śmiało,najwyżejbędzieszjednostronniezły.
Umięśnione,brutalneramionaBertarozpierająturkusowąbluzę
obszytąbiało-pomarańczowąlamówką.Ajakonwpadłwpoezję,
pytam.Nieciekawahistoria,mówi.Janato,żeniema
nieciekawychhistorii.Patrzącspodełba,opowiada,żekiedymiał
piętnaścielat,wbibliotecepublicznejodkryłMiltona.Rozejrzałsię
dokoła,mówi,popatrzyłnabibliotekarkę,któraakuratwyławiała
zeskórzanejtorebkichusteczkęhigieniczną;potemnadziewczynę,
robiącąnotatkizBadańrynku.Wszędobylskistaruszek,cotozawsze
drzemiewkażdejbibliotece,spałsobiespokojnie.ABertsię
zastanawiał–tencałyMiltonjesttuodtrzystulat,aniktotymnie
wie,tylkojajeden!Prawdamniekręci,aleprawdaBertanienależy
doprawdtypunowojorskiego,zbytwyślizganychodczęstego
używania.Bertniemaautobiograficznychnawyków,niezgrabnie
przechodziodjednegoskromnegowydarzeniadodrugiego,
ażwreszcieprzyichpomocydocierastamtądtutaj.Potemobjawienie
naoboziesurvivalowym,gdzietakijedenchłopak,którypotemzginął,
pisałwierszewyłącznieosobie–niezbytzresztądobre.Namocy
ustawyopomocyrodzinomweteranówwojennychBerttrafił
doNowegoJorku.JegożonadostałapracęwMacy’s.Onzapisałsię
nakursdoLowella.ALowellrazmówidoniego:„Samteraz