Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mojespojrzenieiodwróciłasięostentacyjnie.
Pojechałemdo„CharleyCrabs”drogąobsadzoną
gęstojakalejaparkowainformacjamiocudzieXXIwieku.
Gdybymchciałprzeczytaćprzynajmniejjednątrzecią
informacjioTEC-uiKraterzeZgubionegoCzasu,
musiałbymwysiąśćiwalićnapiechotę.Itopowoli.
Naszczęścieprzewodnikprzekazałmiwystarczającą
porcjęwiedzy,dużorównieżzobaczyłem,możenawet
zadużo,prowadziłemwięcręcznie,niezjeżdżając
napasysterowaneprzezkomputer,jakrobiławiększość
kierowców.Moglidziękitemuspokojniesycićsięwiedzą
zprzydrożnychekranów.
PopiętnastuminutachwjechałemdoFlagstaff
ikierowanywskazówkamimiejskiegokomputera
odnalazłem„CharleyCrabs”.Miałtrzypiętraikształt
literyL,balkonynacałejdługościwszystkichpięter,
anadachucałyszeregmocnychlunet,zapewne
doobserwacjikopułyNajwiększejBańkiŚwiataHoertla.
Oświetlonejwnocytak,żeLasVegaszgrzytałozębami
zzawiści.
Obszedłemkrótszybokhoteluiznalazłemwejście
służbowe.Musiałemprzemierzyćsporyodcinekkorytarza,
zanimnatknąłemsięnadrobniutkąMulatkę,która
poinformowałamnie,gdziemogęznaleźćMike’a
Skinnera,iniepytająconicodeszła.Przezresztędrogi
dosalipróbzastanawiałemsię,czymógłbymwyżyć,
pracującjakopokojówka.Zabrakłomikilkumetrów,
bydojśćdojakichśwniosków.Pchnąłemdrzwidosali.
Wiedziałem,żetoon.Otoczonyparomametrami
sześciennymiaparaturypółleżałwfoteluzgłową
wpasowanąwdwiestereoszynyikiwałsięwrytm
niesłyszalnejdlamniemuzyki.Pociągnąłemnosem,lecz
niewyczułemzapachuhajcu,cokłóciłosięzmoim
wyobrażeniemomuzykach.Podszedłembliżej,bytrącić
zasłuchanegoperkusistę,zobaczywszyjednak,
żemaotwarteoczy,kłapnąłemkilkarazyszczęką.
Zrozumiał,bopstryknięciemwsterownikwyłączył
multifonicznąaparaturę,asiadając,ruchemkarku