Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ikończywtymsamympunkcie,itowcaleniewpunkcie
zero,bozerotożarłokzpustymbebechem,stworzenie
toćmuk,akołożyciatowąż,cozjadawłasnyogon,
o!zupamisięprzypala,borzeczywistośćzawszepotrafi
daćosobieznać.Rzeczywistośćprzywiązujemnie
dosiebie,jakkosmonautaprzywiązujesięlinkądostatku
kosmicznego,kiedyakuratzmieniauszczelkęwpodwoziu
iistniejezagrożenie,żefikniekozławsamiutki
wszechświatispędziresztężycianalociewdółiwdół,
iwdół.
Biegnęwięclekkochwiejnymkrokiemdokuchni,kafelki
migocząjakkoloroweplamkifiglarnejmozaikinastacji
metraStaroměstská,zaglądamdogara,bulgoczeniczym
magma,zresztą,wygotowanazupapomidorowa
manawetpodobnąkonsystencję.Kiereszujędnołyżką,
niuchając,jakpoważnyjeststopieńspalenizny,
zeskrobuję,mieszam,przelewam,ostateczniebryzgam
odrobinąmleka.Niestety,śmietanyniema,
wychlustałamwczorajcałądokawy.
Atakpozatymjestemascetycznąintrowertyczką
zeskłonnościądosłownegoekshibicjonizmu,mamteż
rzadkidar:potrafięzapomocąogromnejilościsłównie
przekazaćzupełnienic,inaodwrót,umiemprzekazać
resztęzapomocączegoinnego,agdybymojadruga
połówkapowiedziałateraz,żetymczymśjestuśmiech,
bezwahaniapowiedziałabym,oj,Jarda,niemusiałeś.
Przecieżtakrzadkosięuśmiecham,najczęś-ciej,kiedy
jestemsamainiktmnieniewidzi.Amoże,kiedy
instalowałeśmiinternetimalowałeśpokoje,
zamontowałeśteżkamerę,co?Kamerę,którawidzi,jak
sięśmieję,apotemlecidociebienaskargę,żewtwoim
towarzystwieśmiejęsiędużorzadziejniżwtowarzystwie
tychtrzechpokoizkuchnią,wktórejwłaśnierechoczę
nadgaremprzypalonejzupy?
ZJardyjestfachura.Właściwieodzawszeimponowali
mipraktycznimężczyźni.Zmężemoddawnasięnie
widujemy,aleniepotrafiłabympowiedzieć,żegonie
kocham,prędzejbymsiępodziemięzapadła.Miłośćnie
umiera.Nieprawdziwa.Hibernujetylko,jakkosmonauta