Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Min​dor​skidoToby.
Niewiem,pocościeichprzyprowadzilistwierdziła
LisPłowy.Zadużoich.Niewy​kar​mimywszyst​kich.
NiebędziemymusielipowiedziałManat.Żywiąsię
liśćmi,pamiętasz?TakzaprojektowałichDerkacz.Żeby
mo​glisięobejśćbezrol​nic​twa.
FaktodparłaLisPłowy.Typracowałeśnadtym
modułem.Jabyłamodmózgów.Płatyczołowe,
modyfikacjesposobuprzetwarzaniabodźców
zmysłowych.Próbowałamcośzrobić,żebyniebylitacy
nudni,aleDerkaczniechciałżadnejagresjianinawet
dow​ci​pów.Tocho​dząceziem​niaki.
bardzomilipowiedziałaRen.Przynajmniej
ko​biety.
Domyślamsię,żesamcechciałysięzwamiparzyć;
takiichurok.Tylkoniekażciemiznimirozmawiać
powiedziałaLisPłowy.Wracamdołóżka.Dobranoc,
bawciesiędobrzeztymiwarzywami.Ziewnęła,
prze​cią​gnęłasięinie​spiesz​niepo​szła.
Coonatakazrzędliwa?spytałManat.Ito
odsa​megorana.
Hormony,domyślamsiępowiedziałCrozier.
Ob​cza​ili​ściejejko​szulęnocną?
Zamałananiąstwier​dziłMa​nat.
Za​uwa​ży​łeśpo​wie​działCro​zier.
Możemainnepo​wody,żebyzrzę​dzićwtrą​ciłaRen.
Jakcza​semkażdako​bieta.
Prze​pra​szam.Cro​zierob​jąłra​mie​niem.
CzterejDerkaczanieodłączylisięodgrupy
i,zrozkołysanyminiebieskimipenisami,ruszylizaLisem
Płowym.Znowugdzieśnazrywalikwiatów;zaczynali
śpie​wać.