Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chłopaka.–Czywiadomo,cozIvanem?Wszystkowporządku?
–dociekałam.
–Niestetyjeszczesięnieobudził.Lekarzekażączekać.
–Rozumiem,przykromi.
–Nicterazniemożemyzrobić.Ivantosilnychłopak.Wierzę,
żeladadzieńsięwybudzi.
–Mamtakąnadzieję…–niepotrafiłamwydobyćzsiebieni-
czegowięcej.
Taknaprawdęniewiedziałam,jakzachowaćsięwtakiejsytu-
acji.Niktnigdyzmoichprzyjaciółczyrodzinyniemiałwypad-
ku.Pozatymjednym,oczywiście,alebyłamwtedyzbytmała…
Podejrzewałamjednak,żejestmubardzociężko.Towkońcu
jegonajlepszyprzyjaciel.GdybytoEmmależaławszpitalu,od-
chodziłabymodzmysłów.
–Makani…–odezwałsiępochwili.
–Tak,tak.Słucham?–Wyrwałmniezzamyślenia.
–Obiecałem,żewynagrodzęcimojewyjście.
–Yhyym….–niebyłamwstaniepowiedziećnicwięcej.
–Chciałbymsięztobąspotkać,cotynato?–ciągnąłdalej
swymhipnotyzującymgłosem.–Czywybierzeszsięzemnąju-
tronaspacer?
–Eeee….–przezchwilęniemogłamzebraćmyśli.Propozy-
cjawyłączyłacałkowiciewszystkiemojezwojemózgowe,odbie-
rajączdolnośćtrzeźwegomyślenia–Jutro…Jutrojestemumó-
wionazEmmą.
Musiałamtrzymaćsięodniegozdaleka.Niechciałambyćko-
lejnąpanienką,którąodhaczyłbynaswojejliście.
–Rozumiem–wyraźnieposmutniał.
–Przykromi.–Zcałychsiłwalczyłam,żebysięniezgodzić.
–Możeinnymrazem?–zaproponował.
39