Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kiedynastoletniczłowiekśmiałoeksperymentuje
zmakijażem,włosamiiciuchami,podwarunkiem
żewszystkojestczarneiwczaszki.AlbowHelloKitty.
AlbowczaszkiHelloKitty,gdyżdlaczegonie.Ztamtych
mrocznychczasówzostałmikolczykwnosieikolekcja
przyciasnychnaszyjników,tyleżeterazzazwyczaj
nosiłamdonichdresowespodnie,croptopitenisówki.
Mów,cochcesz,wedługmnietostrójuniwersalny
wygodny,praktyczny,estetyczny,taksamodobry
naspacer,wypaddokina,szybkiezakupy,dospania,
sprzątania,jakidopanicznejucieczkiprzezciemnylas…
Albonadługąpodróżprzezpółkraju,takąjakdziś.Nicsię
niegniecie,nicnieciśnie,możnasiedziećwautobusiejak
człowiek,amożnasięzwinąćwprecel.Dotegoduża
saszetkatypunerkaztelefonemidokumentami,żeby
byłypodręką,bidonzkranówą,ekologicznie,noiplecak,
doktóregozmieściłamdorobekostatnichlat.
Taki…niezaduży.Tenplecak.Kompaktowy.
Westchnęłamgłęboko.Cholera,możejednaktrzeba
byłowytarzaćsięwbrokacie…Możedziękitemuteż
patrzyłabymteraznaświatzwyższościądzieciaka,który
zniejednejpodłogijużjadł?
Naszczęściewtejsamejchwilipodjechałautobus,
couratowałomnietakprzeddalsząkrępującąrozmową,
jakiprzedroztrząsaniemżyciowychwyborówwmiejscu
publicznym.
Mogłobysięwydawać,żektośdałtajnysygnał
dozbiorowejpanikiipopłochu.Ludzieporwaliswoje
rzeczy,swojedzieciorazniedojedzonehotdogiirzucili
sięjakdzicynaskrajstanowiskapostojowego.się