Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdołku.
Takźle?
Odkiedysześćrazysiedemtopięćdziesiątdwa?
Wpadłemwpanikę…
Istotnie,wpadłeśpotwierdziłTsadkiel,kładąc
zeszytzpowrotemprzedBożkiem.Trzykrotnie.
E,tonawetnietakź…
Trzykrotniewjednymprzykładzie.
A.Toźle.
AkuratgdydokuchnizaszedłwujaszekTuru,
zwabionyczarownąwoniąpomidorówki,Bożekwkońcu
zdołałtrafićzmnożeniemsiedmiuprzezsiedemwwynik
czterdzieścidziewięćiztegowysiłkuprawiezjechał
zkrzesłanapodłogę.Leczzapytanysekundępotem,ile
towtakimrazieczterdzieścidziewięćdzieloneprzez
siedem,zawiesiłsięnaamen.
WujaszekTurupokręciłgłowąznadkopcamakaronu,
któryusypałsobiewmiseczceiprzystroiłnatką
pietruszki.Nieżebywątpiłwpedagogicznetalenty
Tsadkiela.Wręczprzeciwnie,jegozdaniemposągowy
aniołstróżidealnienadawałsiędonauczaniadzieci
imłodzieży.Byłcierpliwy,logicznyikonsekwentny
dobólu(własnegolubcudzego),noipotrafił
zestoickimspokojemmówićdościanytakdługo,
ścianamuodpowiedziała.Itozsensem!Nie,nie
natympolegałproblem,aprzynajmniejniezdaniem
wujaszka.Totabliczkamnożeniapoprostuniepasowała
doBożkowegomózgu.
JakbyśpróbowałwgraćmapęFinlandiinatoster