Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zabrałam,alejejnielubię.Mamjąnawszelki
wypadek.
–Mogłabyśchociażwłączyć–słyszębłagalnyton
–żebymbyłaztobąwkontakcie?
–Raczejnie.Niezamartwiajsię.Twójojciec
ijamamysiędobrze.Wybraliśmysiętylkonakrótkie
wakacje.
–Mamo…
–Ściskam,kochanie.
Poraodłożyćsłuchawkę.Dziewczynadojdzie
dosiebie,aleniechnieliczynato,żewłączę
tękomórkę.Wielkiedzięki,mamjużdostatecznie
zaawansowanegoraka.
WracamdostolikaizjadamyzJohnemhamburgery.
KoktajlPelvisajestcałkiemniezły.
*
Jedziemydalejinagleogarniamniestraszliwe
zmęczenie.MamochotępowiedziećJohnowi,żenadziś
wystarczy,alejesteśmywdrodzedopieroodczterech
godzin.Staramsięprzemóc.PorozmowiezCindychcę
zwiększyćdystansmiędzynamiadomem.Zoczywistych
powodówbałamsięwczorajwyjeżdżać,alegdyjuż
tosięstało,chcę,żebyśmynaprawdębylidaleko
odDetroit.
Johnodwracasięwmojąstronęizzatroskanąminą
pyta:
–Upaniwszystkowporządku?
–Tak,John.
Przychodzątakiechwilejakteraz,gdywie,żejestem
bliskąmuosobą,aleniemacałkowitejpewności,kim