Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
Poniedziałek
Jednymzeskutkówubocznycheksperymentalnej
chemioterapiibyłałuszczyca.Jakdotądpojawiałasię
zawszewlistopadzie.Najpierwnalewympoliczku,potem
naszyi,napiersiilewymramieniu.Skórawtych
miejscachzaczynałaschnąćizwisać.Wkońcupękała
iwyglądałajakpokrytałuskami.Marawiedziała,
żewyglądawtedystaroipaskudnie.Lepiejsięnaoczy
ludziomniepokazywać.Choćoddwóchlatjejżycie
odmieniłosiędiametralnie,wlistopadziezawsze
dopadałyjązłewspomnienia,askutkiemtegobyła
aktywacjałuszczycy.Remisjanastępowaładopiero,gdy
dzieństawałsiędłuższyiudawałosięjejzwalczyć
depresję.
–Babcia,jeśteścierwonajakburaciek–skomentował
chorobęMarcinekrokpotym,jakbabciauniego
zamieszkała.Potemprzestałjejobjawyzauważać.
Większośćpoleceńwydawaławtedyprzezkomórkę
istarałasiętrzymaćludzizdalaoddomu.Oczywiście
pozaGosiąKlepą,którauzyskałaetatopiekunkiwnuka
imogłaprzychodzićdodomu,kiedychciała.Ona
wyraźnieunikaławtedyMary.
–Abysięniezarazić–skomentowałaswoje
zachowanieiniewierzyła,żeniejesttozaraźliwe.