Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DwalatapóźniejwkońcupaździernikaMarabyła
przygotowana.Wszystkiesprawywyjazdowezałatwiła
wcześniej,ludziedostalipremięiurlopy,aMarcinek
zacząłchodzićdozerówkiodprowadzanyprzezGosięlub
któreśzjejlicznegopotomstwa.Przygotowałasię
nasamotnymiesiączgromadziłastosnieprzeczytanych
kryminałów.Kaprysychorobyjednaknieobliczalne.
Łuszczycaniepojawiłasięaniwlistopadzie,ani
wżadnymzimowymmiesiącu.
Spóźnionawiosnarozpoczęłasiętakimnawałemprac,
żeMaraniemiałaczasunadomoweporządki.
Harmonogramkoniecznychdowykonaniazadańspiętrzył
się,należałonająćdodatkoweosobydopracwpolu.
Ostateczniewszystkozostałozaorane,comiałobyć
zaorane.Posadzonezostałoto,comiałobyćposadzone.
Sadyrozkwitłyniemaljednocześnieiszybkoopadły
kwiaty.Każdydzieńprzynosiłcośnowego.
***
Przedostatnidzieńzerówki.MarapojechaładoWarszawy
autobusem.Miałaumówionąrozmowęzkierownictwem
jednejsiecisklepówspożywczych.Choćwizytaprzebiegła
pomyśliMary,ukradkowespojrzeniarzucanenaniąprzez
sekretarkiiasystentówbyłyirytujące.Postanowiłazajrzeć
dotoaletyiobejrzećsięwlustrze.
Koszmar.Jakmogłanicwcześniejniezauważyć?
Purpurowazwiotczałaskóranalewympoliczku.Łuszczyca
sięaktywowała,aonanicniepoczuła.Jakimcudemnie