Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przepisanegonaMarcinka.Najejkontoosobiste
przychodziłarenta,zktórejopłacałaczynsziznacznie
obniżonerachunkizaprądigaz.Zgromadziłosiętam
niecogotówki,choćterazichsumawydałajejsięnic
niewarta.Kiedyśtekilkasetekwydałobysięjejolbrzymią
kwotą.
–Zawszebędęmogłatuwrócić–mówiła,gdypytano
ją,pocotrzymapustemieszkaniewWarszawie.
Kiwanogłową,myślącoszczególnejsytuacjiMary,
któratylkomożezarządzaćmajątkiemwnukadoczasu
uzyskaniaprzezniegopełnoletniości.Potemwnukbędzie
miałprawowymówićjejswójdom.Szczerzemówiąc,
nikt,ktowidziałMaręzMarcinkiem,niemógł
wtouwierzyć.SamaMarawątpiła,żeMarcinektak
jąkiedyśpotraktuje.Wgruncierzeczy,jeżeliczegośsię
bała,tosamejsiebie.Możeunieśćsiękiedyśdumą
iodejść.Znałaswójcharakteripostanowiłaniepalić
zasobąmostów.
TymczasemopuszczonemieszkaniewWarszawie
przydawałosię.Kilkarazyzdarzyłosię,żeniemająca
ciągleprawajazdyMaraspóźniałasięnaostatniautobus
doGadziejowic.Własnełóżko,własnapiżama,własna
szczoteczkadozębówbyływtedyjakznalazł.Dzisiaj
takżebardzosięcieszyła,żemagdziesięschować.
Powejściudomieszkaniaruszyłaprostowkierunku
lustrawiszącegowpokoju.Wmaleńkiejłazience,przed
wojnąwymyślonejklitce,niemieściłasięnawetwanna.
Obokkabinyprysznicowejznajdowałsiętylkosedes.
Wszelkiezabiegikosmetycznetrzebabyłowykonywać
wpokojuikuchni,doktórejwchodziłosięzpokoju.