Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Miałamkontraktnadwietony,awcześniejzawszepięć
schodziło.Przyjęlimitonęjakzłaskizagrosze,
apozostałepowiedzieli,żepozaklasowe.Jakodliczyłam
cenęStewardu,którymopryskałamdrzewawczerwcu,
towyszłamnaminus.Opozostałychkosztachnie
wspomnę.Czymtypryskałaśnaowocówkę?”
„NiczymodpowiedziałaMara.Stosowałam
kruszynka.Tozaczęłosięlatemzeszłegoroku.
Zapomniałamkupićchemięiwleciemiałamnalot
motyli.Naopryskbyłozapóźno.Poprosiłamopomoc
znawcówipewienpan,profesorzinstytutuekologii,
poradziłmikruszynka.Nigdybymniepomyślała,żejest
takiskuteczny.Każdejabłkosprawdzałamitylkojakieś
pięćprocentbyłorobaczywych.Wdodatkuopadłyone
jakopierwszeijużwewrześniumiałamtowarpierwsza
klasa.Wsklepachsprzedawanojezdopiskiem„bez
oprysków”o50groszydrożejzakiloniżresztę.Szłyjak
ciepłebułeczki.Wzeszłymrokutobyłmójjedyny
dochód,bonapoczątkubyłamtakokradana,żenic
miwłaściwieniezostawałopozarachunkamizaprąd.
Wtymrokurzuciłamnasadkruszynkawdużychilościach
imiałamnaprawdędobrezyski”.
„Kruszynka!MusiałamsprawdzićwInternecie,
cotozacudo.Pierwszyrazusłyszałam,żektoś
tozastosował.Niewierzę,żemiałaśwogóle
nierobaczywejabłkabezchemii.Skądwziąćtego
kruszynka?”
MailedoMalinkimiałyszczególnącechębyły
rzeczoweiszczere,choćMaranigdyMalinkiniewidziała
naoczy.Znajdowałasięonawgronieosób,którekiedyś