Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dobiegajągosłowa„kontrolowanewyburzenie".Zzadowoleniemkiwa
głową,jakbynafestynieusłyszałwłaśnie,żejegonumerekwygrywa
naloterii,izaczynapowoli,zuśmiechemodsuwaćsięodstolika.
Aponieważksiążkinigdzieniebyło,stwierdziłem,żelepiej
poszukamwjakimśantykwariacie,comiszkodzi,najwyżejbędęmiał
dwie,isłuchaj,Evženieciągnęgozapołykurtkicozazbieg
okoliczności.WpadamdoantykwariatunaOpletalovej,iwidzęjuż
odsamiutkichdrzwi.Przeznaczeniejaknic!Czekała,poniąprzyjdę
zdaleka.Jesteśmyistotamidalekości,Evženie,jakpisałBřezina[2]...
obiemarękamiciągnęgo,żebyposadziłtyłekzpowrotemnakrześle,
alezapóźnojużwstał,więcgopuszczam.Evženchwytafacetaibez
słowawywlekawstronędrzwi,ułatwiającmupodróżkopniakami,
poczymwyrzucawotchłańwieczornegomroku.Całaknajpa
obserwuje,leczniktniepiśniesłówka.NawetFrantasprawiawrażenie,
żejedyne,cogointeresuje,toto,żebymiałidealnieumytekufle.
WybaczmówiEvžen,siadajączpowrotemdostolika.Tonie
mogłoczekać...Oczymmówiłeś?
Dochodzęwięcdosedna,opowiadam,żewracającztego
antykwariatu,skręciłemnaVáclavák[3],atammójzięciunioRobert
spacerujesobiezjakąśszmatą,obejmującwładczowtalii,
noicomiwówczasztegoprzeznaczenia?Czytenwidokczekałtam
namnietakjakwcześniejksiążka?!
Krewmiwżyłachzastygła,Evžen,napierwszyrzutokabyło
jasnejakstrzałwpysk,żetaparkaznasiębardziejniżzażyle!...
Towidać.Odrazuwidać,jakzachowująsięludzie,międzyktórymi
doniczegoniedoszło,ajakci,którzymajątodawnozasobą.
Topoprostuwidać.OstrożnieśledziłemichprzezcałyVáclavák,
potemjeszczekawałekpoNárodní[4]idalej,dojednejztychjego
pizzerii,wktórejobojezniknęli.BiednaJulia,nacojejprzyszło?
IcobędziezMíšą?