Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ItakJagodazaczęłapracęwZłotejRybce.Jaksię
potemokazało,zanajniższąstawkę.Orazzaposiłki
składającesięzesmażonejrybyinocleginapolowym
łóżkuwpokoikunazapleczu.
Naraziemasz„jedynkę”,aleliczsięztym,żedojdą
jeszczezedwiedziewczynyuprzedziłRysiek.Ajak
będzieszsięładnieuśmiechała,toznapiwkówdorobisz
trzyrazytyle.
Uśmiechałasięwięcilesił,choćledwiestała
nanogach.
Aleprzynajmniejdoniegoniewróciłampowtarzała
sobierazzarazem.
Dwapiwaidwiezupyrybne.Głosklientasprawił,
żewróciładorzeczywistości.
Tak,jużzapisuję.Skinęłagłową.
Flądragotowa!krzyknąłzkuchniRysiek.
***
Obudziłasię,zanimzadzwoniłalarmwtelefonie.Nie
miałajednakzamiaruodrazuwstawać.Polowełóżkobyło
niewygodneiprzezcałenoceprzewracałasięzboku
nabok,niemogłaznaleźćwygodnejpozycji,alewolała
jużtoaniżelistaćchoćbykwadransdłużej,niżtobyło
konieczne.Nogibolałynaprawdębardzo,zwłaszcza
stopy,chociażpracowaławbalerinkach.
Cozaszczęście,żejewzięłamwzdychaławmyślach.
Onnielubiłbutównapłaskimobcasie.Wolał
wszpilkach,ewentualnieboso,bopodobałymusięjej
stopyipaznokciepolakierowanekoniecznienaczerwono.
MimotoJagodatużprzedwyjazdemwrzuciładotorby
jednąparębutównapłaskiejpodeszwie,bopomyślała,
żenajachciejednakprzydasięwygodniejszeobuwie.
Terazdziękowałasobiezatenimpuls,boniedałabyrady
obsługiwaćgościwsandałkachnaszpilce.
Dobra,możezczasemprzywyknęjęknęła,