Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oszukaćludzi.Chłopakanimyślałściszaćgłos.Ale
widzę,żeopróczkłamstwwnicwięcejnieinwestujecie.
Nietwojasprawa.Rysiekzłapałchłopakazaramię
iodwróciłwstronęwyjścia.Zjeżdżajstąd,bopożałujesz
dodał.
Apotemuśmiechnąłsięszeroko.
Rozumiem,żeniemapanczasu,alenaszaofertajest
zawszeaktualnapowiedziałgłośno,abygościeusłyszeli.
Proszęnasodwiedzić,gdybędziepanmiałochotę
naświeżąrybkęichłodnepiwko.
Pchnąłchłopakadelikatnie,alestanowczo.Tensięnie
opierał,poszedłwkierunkudrzwi,nieoglądającsię
zasiebie.
OgarnijtuiwracajdopracypoleciłJagodzieszef.
Pogadamysobiepóźniej.
Gościezrozumieli,żeprzedstawienieskończone.
Pochwilitawernęznówwypełniłgwarrozmów.Jagoda
zamiotłaszkło,zmyłapodłogęiwróciładoobsługiwania
gości,zastanawiającsię,czytojejostatni
wieczórwZłotejRybce.
***
Wiesz,żezacośtakiegopowinienemcięwywalić?
Rysiekzacząłbezzbędnychwstępów,gdytylkoweszła
nazaplecze,żebychwilęodsapnąć.
Nieodpowiedziała,bozrozumiała,żetopytanie
retoryczne.Choćczuła,żeszefniewiedział,żecoś
takiegoistnieje.
Awanturazklientemwporzenajwiększegoruchu!Nie
mogłaśsiępowstrzymać?!Spojrzałpytająco,więc
uznała,żeterazpowinnaodpowiedzieć.
Starałamsię,alebyłpoprostuchamski.Poruszyła
palcamiwbutachiskrzywiłasię,bozabolało.
Nadodatekakuraton.Kucharzpokręciłgłową.
Szefgozna?zainteresowałasię,choćtoniemiało