Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znaczenia,alewyczułaszansęnato,żeRysiekzapomni
ojejsprawieiskupisięnagościu.Ztego,cozauważyła,
niedarzyłgosympatią,więcmożejegozłośćskupisię
nachłopaku.
–Znam–odpowiedziałkrótkoiniezamierzałzgłębiać
tematu.–Aletonietwojasprawa.
Jagodaprzyjęłaodpowiedźbezsłowa.Wyprostowała
plecyisięgnęłarękądotyłu,żebyrozmasowaćbolący
kręgosłup.
–Klienttoklient.–PochwilimilczeniaRysiekwrócił
dotematu.–Powinnaśbyćmiła,nawetjeślionniejest.
–Pomieszałwgarnkuzzupąrybnąiwbiłspojrzenie
wdziewczynę.–Wiesz,żeniemogęcięwyrzucić,
bozostałbymbezpersonelu.Nowedziewczynybędą
dopierowprzyszłymtygodniu.
–Todobrze,bojajużniewyrabiam–odparła.–Szefie,
jasięnaprawdęstaram,alewszystkomaswojegranice…
–Twojegranicemnienieinteresują–przerwałjej
stanowczo.–Tutajobowiązująmoje.Imojezasady.Aone
sąjasne:maszbyćmiła.Rozumiesz?
Skinęłagłowązrezygnacją.
–Notosiępostaraj.Wiem,żejeślichcesz,potrafisz
–mrugnąłznaczącookiem.
RozmawiałzMirkiem–zrozumiałaJagoda.–Atamten
muwszystkopowiedział.Miałaochotęrzucićfartuch
iuciec.
–Cotakpatrzysz,jakbyśmniechciałazabić?
–roześmiałsięRysiek.–Przecieżtonormalne.Coja,
życianieznam?Przymnieniemusiszudawać
niewiniątka.
–Nieudaję–mruknęła.
–Fakt,dzisiajpokazałaśpazurki,trzebacitoprzyznać.
Niesądziłem,żepotrafiszbyćtakaostra.Nawetmisię
topodobało.Takprywatnie,rozumiesz?
Nieodpowiedziała.
–Ipocosięobrażasz?Przecieżniemówięniczłego.