Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dzieńdobry.JestemDagmaraibędępanienkipokojówką.
–Słucham?Jakąpokojówką?
–Odterazjestpanienkanaszymgościem,proszęsięczućjak
usiebie.
–Alegdziejajestem?Nicniepamiętam!–Pisnęłamjakoparzona.
Odruchowowstałamzłóżka.Włączyłmisiętrybgotowościdoataku.
Wcojasięwpakowałam?!Patrzyłamnajejtwarz,nieumiałamzniej
jednaknicwyczytać.Byłamożeokołoczterdziestki,ajejspokojne
czarneoczywpatrywałysięwemnieuważnie.Brązowewłosyupięła
wciasnykok,cododawałojejklasyiniestetylat.
–PanWrońskiwszystkopaniencewyjaśni.Zagodzinęzaprasza
panienkęnaobiad.
Przełknęłamgłośnoślinę,awłaściwiejakieśjejszczątki.Gdyby
tacałaDagmarapostawiłaprzedemnąwiadrowody,towypiłabym
jeduszkiem.Kurde,Ada,myśl!CotozaWroński?Pierwszyraz
słyszałamtonazwisko,niktnieprzychodziłmidogłowy.
–Alejakiobiad?!Żądamwyjaśnień,wtejchwili!–Mójwciąż
zamroczonyalkoholemmózgpracowałnanajwyższychobrotach,
zanicwświecieniedomyślałamsięjednak,ocotuchodzianicosię
wczorajwydarzyło.
–Proszęsięuspokoić.Tozwykłyobiad,niemusisiępanienka
obawiać–odpowiedziałamipokojówka.
–Czypanisiebiesłyszy?!Budzęsięwobcymmiejscu,nicnie
pamiętam,mamkacagigantaijakiśobcyfacetzapraszamnie
naobiad!Chcędodomu,natychmiast!–Adrenalinadodałaminieco
siłyispróbowałamstaranowaćkobietęorazdostaćsiędodrzwi.
Niestetypotknęłamsięowłasnenogiizamiastzbliżyćsiędowyjścia,
poznałamsięlepiejzpodłogą.Kurwamać!Dagmarabyłanatyle