Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uprzejma,żepomogłamiwstaćinawetnieskomentowałamojego
upadku.Czułam,jakprawypoliczekszczypiemnieoduderzenia
wpanelepodłogowe,więcgolekkopotarłam.Mojeciałodrżało
zemocji.Chciałomisięjednocześniepłakaćiśmiać,ponieważ
kompletnieniemogłamsięodnaleźćwtejsytuacji.
Gdziejestmojatorebka?spytałamcicho.
Niemajejtutaj.
Jaktoniema?!oburzyłamsię.
PanWrońskimaodparłaspokojnymtonem.
Kim,dodiabła,jesttenWroński?!Zaczynałamtracić
cierpliwość,acałatadziwnasytuacjabudziławemnietylkolęk.
Wpokojuzapanowałacisza,wktórejniemalbyłosłychać
przyspieszonebiciemojegoserca.Potrzebujęzadzwonić
warknęłamzła,chociażtabiednakobietanicminiezrobiła.Byładla
mnietakauprzejma,ajaniepotrafiłampohamowaćemocji.Chciałam
natychmiastjechaćdoswojegomieszkaniaiprzedewszystkim
zadzwonićdomoichprzyjaciółek.Muszęsiędowiedzieć,cosię,
dojasnejcholery,wczorajwydarzyło!
Wszystkiegodowiesiępanienkanaobiedzie,janaprawdęnicnie
wiem.Wzruszyłaramionamiiwyszła.
Dopieroterazzobaczyłamnastolikukarafkęzwodąorazszklankę,
więcpodeszłamiwypiłamcałośćnaraz.Ciąglekręciłomisię
wgłowie.Jedynymratunkiemwydawałsięzimnyprysznic.Odrazu
ruszyłamdołazienki.Odkręciłamkurkiwkabinieiściągnęłamswoje
miniaturowemajtki.Lodowatystrumieńwodyukoiłmojeobolałeciało
ipokrzepiłmojąobolałągłowę.Cozakoszmar.Podziesięciuminutach
stałamprzedlustremzsuszarkąwdłoni,próbującdoprowadzićswoje
włosydojakiegośładu,podziwiającprzytymogromneworkipod
oczami.Odziwo,napółceznalazłammałysłoiczekzkremem