Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ogarnęłymniewyrzutysumienia,więcposzłamdolożysięnapić.
Dziewczynyzauważyły,jakschodzęzparkietu,idołączyłydomnie.
Mojesercenadalwaliło,jakbymwłaśnieprzebiegłamaraton,adłonie
miałamspocone.
–Laski,widziałyście,ktozemnątańczył?–spytałamprosto
zmostu.Mimożeczułamsię,jakbymzdradziłanarzeczonego,
musiałamwiedzieć,kimbyłtennieznajomy.Byłopewne,żenie
zapomnęszybkotychdłoni,tegozapachuitejzmysłowości,jaka
połączyłanaswewspólnymtańcu.
–Niewidziałam,byłamzajęta.–UśmiechJolkimnieucieszył.
Dobrzesiębawiła,aodkądpółrokutemuzostałarozwódką,chodziła
ciąglesmutna.
–Jawidziałamjedyniejegoplecyiniespokojnedłonie–rzuciła
Kasia,dziwnienamniepatrząc.Wiem,żezachowałamsię
niestosownie,aletobyłjakiśimpuls.
–Trudno.Poprostubyłamciekawa.Komunalać?–próbowałam
jaknajszybciejzmienićtemat.Musiałamsięnapić,anajlepiejupić,
żebyzapomniećotymtajemniczymmężczyźnie.
Pokilkukolejkachznówwyszłyśmynaparkiet,gdzietymrazem
tańczyłyśmywecztery.Mojewspaniałeprzyjaciółkizorganizowały
miwieczórpanieński,coniesamowiciemnierozczuliło.Odzawsze
kpiłamzewszystkichatrakcjitypowychdlatakichimprez,więc
dziewczynyprzekorniezorganizowałymiklasycznieobciachowy
wieczórpanieński.Mojekochane!Kiedypomnieprzyjechały,
zbiegłamdonichnadółschodamijaknaskrzydłach.Spodziewałam
się,żepoprostupójdziemydoklubu,jaktomamywzwyczaju.Moja
minanawidokwielkiegotransparentu„WieczórpanieńskiAdy”
iczarnejlimuzynymusiałabyćbezcenna.Wpierwszejchwilinie
wiedziałam,copowiedzieć,więcpoprosturoześmiałamsięnacałego.