Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zamaskowanymężczyznabrutalniewciągałstarsząsąsiadkę
dosamochodu.Dookołaniebyłożywejduszy,nikogo,ktomógłby
pomóckobiecie.Justyna,napoczątkusparaliżowanastrachem
iszokiem,wkońcuruszyłapędemwtamtąstronę.Napastnikzamknął
ofiaręnapace,zatrzasnąłdrzwi,asamwskoczyłnamiejscekierowcy.
Biegłailesiłwnogach,jednakpoślizgnęłasięiupadła,agdysię
podniosła,zobaczyłajedynie,jakbiałafurgonetkaodjeżdżazpiskiem
opon.NachodnikuleżałajużtylkodrewnianalaskapaniLeokadii.
„Ktoipocoporywastaruszkę?!”,pomyślałaJustyna.Icoonamiała
terazzrobić?Patrzyławkierunku,wktórymprzedchwiląodjechał
samochód.Nachodnikuniebyłonikogo.Musiałajaknajszybciej
zawiadomićpolicję,zgłosićporwaniepaniLeokadii,zanimtenzbir
wywieziegdzieśdalekoalbozrobijejwiększąkrzywdę…
Wiedziała,żetooznaczało,żenieucieknietegodniainiezmieni
swojegożycia.Gdybypojechałanastępnymautobusem,Kamil
napewnobyzaczekałipojechalibyjakimśnastępnympociągiem,
jednakzanimwrócidodomu,zgłosiporwanie,nimprzyjedzie
radiowóz,onazłożyzeznania…Rodzicebędądopytywali,gdzie
wyszła,imożedadząjejkolejnyszlaban…Minąwieki!
Niechtoszlag!DlaczegonieodprowadziłapaniLeokadiidosklepu
alboniepomogłajejwrócićdodomu?Tozajęłobynajwyżejpięć
minut,aterazstarszapanibezpiecznierobiłabyzakupyalbosiedziała
wswoimfotelu.Jakmogłabyćtakasamolubna?Copowinnateraz
zrobić?Przecieżjeśliktośbrutalnieporywaschorowanąileciwą
staruszkę,toofiarapewnieitaktegonieprzeżyje.Byćmożepani
Leokadiajużbyłamartwa!
Dziewiętnastolatkakucnęłairozpłakałasięjakmałedziecko.Serce
biłojejjakkrólikowi,któregomiaławdzieciństwie.Oczami
wyobraźniwidziałachyboczącesię,wątłeciałostaruszkiwrzucane
dosamochoduniczymszmacianalalka.Nadrugiejszalileżałajej
przyszłość,miłośćdoKamila,jedynaszansanaspełnieniemarzeń
iwyrwaniesięzdomurodziców.
Przymknęłaoczy.Każdadecyzja,jakąpodejmie,byłazła,
awdodatkuJustynamiałanaprawdęniewieleczasunadokonanie
wyboru.
Wkońcupodniosłatorbęzchodnikairuszyłapędem.