Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
porachjakopielęgniarkawtoruńskimszpitalu,teżniemogłajuż
zapewnićchorejodpowiednichwarunków.
Odwiedziłamwczoraj.Iwiesz,miałatakiesmutneoczy…
Wpatrywałasięwemnietakintensywnie,jakbymiaładonasogromny
żal.Agnieszkamówiłajużciszej,jednakwjejgłosiedawałosię
wyczućdławionypłacz.Jakbywszystkorozumiała,czuła…
Aga…Westchnął.Matkaniemożemiećżaluanitymbardziej
rozumiećswojejsytuacji.Przecieżdoskonalewiesz,żefunkcjejej
mózguograniczonedo…
Przestań!przerwałamusiostra,znówunoszącgłos.Mówisz
oniejtakzimno,medycznie,bezżadnychemocji.Toniejestjakiś
twójkolejnycholernytrup,tylkonaszamama!Mamusia!Ta,która
czytałanambajkiprzedsnem,smażyłanaleśnikiirobiłakakao!Na-sza
ma-ma!wykrzyczałaizrobiłakrótkąpauzęnagłębokioddech.
Nigdyjejniekochałeś,wolałeśojcadegenerata.Jesteśtakisam,jak
on.Cozciebiezaczłowiek?!Jakmożeszwogólepatrzećwlustro?!
Niemaszserca!Wiesz,czasemżałuję,żemamtakiegobrata!
Marekusłyszałkrótkirytmicznysygnałświadczącyotym,
żerozmówczynirzuciłasłuchawką.Kwadranspóźniejsiedział
nakanapieigłaskałpogłowieKodeksa,któryochoczonadstawiałsię
dopieszczot.SłowaAgnieszkikołatałymuwgłowie,odtwarzał
jeznowuiznowu,apotemporazkolejnyinastępny,jakchwytliwą
piosenkęusłyszanągdzieśprzypadkiemwradiuinachalnie
powracającąwmyślach.Wiedział,żesiostrapowiedziałatesłowapod
wpływememocjiiniechciałamuzrobićprzykrości.Różnilisię
międzysobąjakkołoodkwadratu,aleAganienależaładoosób
złośliwych,lubującychsięwkrzywdzeniuinnychczydokuczaniu.
Mimotojejsłowagoubodłymożedlatego,żemiaładużoracji
iwdużymstopniusięzniązgadzał.Dawnotemuwybrałjedno
zrodzicówojca.Agnieszkastanęłapostroniematkiitakotonastała
idealnarównowagawprzyrodzie:dwanadwa,yingiyang.
Umiejętnościwychowawczeobojgarodzicówpozostawiaływiele
dożyczenia,jednakzdaniemkomisarzarówniępochyłą,poktórej
stoczyłsięichojciecprzezostatnielataswojegożycia,przechyliła
właśnieMałgorzataBondys.
Swoimbrakiemzrozumieniadlamęża.
Swoimiwiecznymipretensjamiowszystkoionic.
Swoimicorazwiększymiwymaganiami,wręczroszczeniami.
wreszcieswojązdradązkumplemojca,naktórejZdzisław
Bondysnakryłich,wracającpewnegodniawcześniejzpracy.Historia,