Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jakichtysiące:prosta,banalna,itaksmutnawswojejpowtarzalności
iprzewidywalności.
Wprzedpokojurozbrzmiałznówdzwonektelefonu,przerywający
wspomnieniapolicjantazdzieciństwa.Spodziewałsiękolejnej,
nieprzyjemnejrozmowyzsiostrą,więcwestchnąłciężko.Rozumiał
Agnieszkę,aleniezgadzałsięznią.Właściwieniebyłpewien,czy
onasięzgadzazesobą,alełatwiejjestkrzyczećibronićsięfalą
oskarżeńniżzaakceptowaćniesprawiedliwośćlosu.
Wstałniespiesznie,odebrałpotrzechsygnałachiusłyszał
zdenerwowanygłosnaczelnika.ZygmuntRybackirzadkodzwonił
doniegoosobiście,ajeśliprzełożonytelefonowałwsobotniporanek,
tomogłooznaczaćtylkojedno.
JużjadępowiedziałBondys.
Dopasowałelementpuzzli,którytrzymałwdłonifragmentszyi
MonyLisyzbrunatnym,mocnoskręconymlokiem,opadającym
kobiecienaramię.Elementukładankidopieropoprzyłożeniu
dootaczającychpuzzlitworzyłcałość.Samwsobiebardziej
przypominałskręconeciałorobakaniżpukielwłosów.
PospieszniedopiłdrugąkawęiwlałKodeksowiświeżąwodę
domiski.Włożyłbuty,płaszczprzewiesiłsobieprzezramięiwyszedł
osiemminutpotelefonie.