Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Terazszklanataflawydawałasięzwyczajna.Dowódca
odbijałsięwniej,obrazbyłniezmącony–lekkasrebrna
zbrojapołyskiwaławświetlelamp,wrękuspoczywał
nabitypistolet,stopywciężkichczarnychbutachtwardo
stałynaziemi.Tylkomyśligwardzistysięzmieniły.
Zadawałsobiepytanieoznaczenierzeczy,jakichbył
świadkiem,inieznajdowałodpowiedzi–poznaniejej
przekraczałobyjegokompetencje.Walczyłznagle
rozbudzonąciekawością.Wreszciestanąłplecami
dozwierciadła,byzmierzyćsięzoczekującymi
spojrzeniamipozostałych.
–Trzebanatychmiastpoinformowaćgenerała
Karelliana–polecił.–Chłopakuciekł,amymusimy
przetrząsnąćcałyświat,bygoznaleźć.Tylko…–Zawahał
się.Stałprzedzbyttrudnądecyzją.Wiedział,żecokolwiek
zrobiipowie,otworząsięróżnedrogi,jednedające
mupozornebezpieczeństwo,inneprowadzącedozguby.
Wduchuprzeklinałdzień,wktórymzobaczyłrzeczy
nieprzeznaczonedlajegooczu.–Niemówmygenerałowi,
jaktosięstało–postanowiłwreszcie.–Toniedowiary,
pomyśli,żegooszukujemy.Zresztąsposóbucieczkinie
mawiększegoznaczenia.
Kilkupodwładnychotworzyłousta,byzaprotestować.
Dowódcagroźnymspojrzeniemdałimdozrozumienia,
żetonieczasnadyskusje.Gdyruszylikuwyjściu,szedł
nakońcu,animopuściliświątynię,razjeszczezerknął
nazwierciadło.Zdawałomusię,żemignęławnimczyjaś
twarz.Zamiastsięwtymupewniać,odwróciłwzrok
ipostanowiłdlawłasnegodobranigdytuniewracać.
Wiedzawiązałasięzniebezpieczeństwem.Byćmoże
chłopakwiedziałoczymś,przezcomusiałzginąć.