Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kryłrozbawienia.–Głowaprzestałaboleć?–zapytał,awidząc
potakująceskinienieRoberta,ponowniewskazałnaNiemieckie
piwowarstwo,odłożonenaczassnuciaopowieściowynalazcyporęczy
sprawdzającejhartduchaigotowośćdopoświęceń.–Dotegojeszcze
wrócimy,zostawiamjątunapółce,aletymczasem...–Dziadek
Herminypodszedłdoregałuzksiążkamiiwyjąłkolejnytom.–Teraz
zacznijodLewiatanaHobbesa–dodałtonemnieznoszącymsprzeciwu.
–Hobbesnibyopowiadałsięzawładząabsolutną,alenajlepiej
tłumaczyludzkąnaturę,którawłaściwiemazwierzęcecechy:
rywalizować,walczyć,dominować.Nawet,jeśliidzieowolność,czy
teżtakzwanąwolność.
Robertodczuwałmętlikwgłowie.Nienadążałzazaskakującym
rozwojemwypadków,anitakązdolnościąprzeskakiwaniaztematu
natemat.Jednakwejściedorodzinymusiałokosztować,płacił
frycowe...O!dopierogdyuświadomiłsobiesenssłowa„frycowe”,
odczułulgę,bomiałoonocośbliskiegoMansfeldomiinnymvon.
–Nieidzieowolność?Jaktorozumieć?–zapytałpochwili.
–Wmyślzasady:podporządkowaćsobieinnychalboich
zniszczyćizawłaszczyćbezpańskiejużwówczasdobra.
–Ajakjużtozdobędą,zagrabią?
–Wówczascałąenergięzużywasięnaobronęprzedzakusami
innychlubsięnanichnapada,żebyutrwalićstanposiadania.Proste,
prawda?
–Zaproste,proszępana.
–Żeco?Straciłeśpamięć?Mamywrócićnaporęcze?
–Przepraszam,Ernst–zmitygowałsięRobert.–Muszę
przywyknąć.Zaszybkietempo.
–Nietraćczasu,bomniejużzadużogoniezostało.
Jeszczewtedyniewiedział,niedomyślałsię,żestarymaraka.
Wyglądałbardzozdrowo,piłjakzaprawionywbojachkapralpiechoty
morskiej,naporęczyśmigałniczymakrobata,amyślałzrozwagą
filozofa,któremuRobertniedorastałdopięt.Starygowyraźnie
przeceniał.Możemiałtakikaprys,możesięmunudziło,bożył
samotniezesłużbąwogromnymdomu,wktórymmożnasiębyło