Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Płakałagłośnoirozpaczliwie.
Pogotowiejużjedziei…
Zarazbędępowiedział.Szybkowyszedłzbiura,
pobiegłdowindy.Wiedział,żewszystko,cowłaśnierobi,
iwszystko,cozrobiwnajbliższymczasie,robiniewporę.
Pośpiech,byjaknajszybciejdotrzećdodomu,stracił
sens.Powinienbyćwdomugodzinętemu.Powinien
siedziećzżonąwswoimwygodnymdomu,rozmawiać
znią,oczymbytylkochciała,powinienzaprowadzić
swojegosynadoubikacji,alboprzynajmniejwypędzić
zkątówwszystkieduchy,którychsiębał,powinienbyć
zeswojąrodziną.Popełniłbłąd,któregonienaprawijuż
żadenpośpiech.Dopadłygotaksilnewyrzutysumienia,
żepoczułfizycznyból.Jegointensywnośćpochwilitrochę
osłabła,aleniezniknął.Radimwiedział,żeodtego
momentubólbędziejegonieodłącznączęścią.