Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zbierać.Niktprzecieżniewiedział,żezakilkagodzin
cowiększebagażezostanązaładowanedoosobnego
wagonu,który,odczepionyodskładu,pozostanie
nadworcu.(Nawłasneoczywidzieliśmytoprzyokazji
transportuodchodzącegozdworcaHauptbahnhof).
Zrabowanerzeczy,najpierwzapewneprzebrane
wposzukiwaniucocenniejszychprzedmiotów,zostały
rozdzielonemiędzyzbombardowanych
Volksgenossen
,towarzyszynarodowych.
AlegdziesiępodziałaciociaFanny?Musiałaznaleźćsię
gdzieśzprzodukolumny,boszliśmy,eskortowani
zprawejilewejprzezwartownikówzbagnetami
nakarabinach,zaledwieprzezchwilę,gdydostrzegłem
siedziałanakrawężniku,czerwonazwysiłkuipatrzyła
zbłaganiemwoczach.Niebyławstanieiśćdalej.Nie
wiedziałem,corobić,iwahałemsiędużozadługo.
Wkrótceobładowanyciężkimibagażami,którychmoja
staranauczycielkaniedałabyradyponieśćdalejsama,
minąłemokilkakroków.Kolumnanapierała,pchając
mniedoprzoduiutrudniajączatrzymanie.Odwróciłemsię
jeszczeszybkoinaszeoczyznowusięspotkały,uderzyło
mniejejprosząceijednocześniepełnewyrzutuspojrzenie
porazostatni,bojużnigdypotemjejniezobaczyłem.
Comogłem,copowinienembyłzrobić?Wyjść
zkolumny?Zająćsięnią?Objąć?Próbowaćpocieszyć?
Zostaćznią,dopókiktośjejniepomoże,niebacząc
narozkazyigroźbywartowników?Niezdolnyzrobić
cokolwiek,maszerowałemdalej.Potejtraumatycznej
chwilipozostałydwagłębokozranionesercawmoim
przypadkuzranienie,którepogłębianejeszczepoczuciem
winy,nigdyniezdołasięzagoić.
Gdydotarliśmynapilniestrzeżonydworzec,
pomyślałemorodzicach,którzyniemieliprzecież
pojęcia,gdziebyłemicorobiłem.Wielkąwalizkętrzeba
byłozostawićprzedpodejrzanymwagonem,doktórego
załadowałkolejarz.ZatroskanaFräuleinWolff
przynaglałamnie,bymjaknajszybciejwydostałsię
zdworca.Byłojasne,żewpojęciuwartownikówwszyscy
tuzebranitoludziestaranniewyselekcjonowaniiwszyscy