Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sercachsentymentalnychNiemek,któremapannawłasność.Jestpan
próżniakiem,hulakąipyszałkiem,słyniezurody,salonowychmanier,
wielkiejodwagiidyskrecji.Czywłaściwieodmalowałampański
portret?
–Raczejkarykaturę–zaśmiałsięswobodnie.–Sławamojamusi
dalekosięgać,jeślidosięgłaażobcych,zagranicamiPrus.Panijest
Francuzką?
–JestemzRzeczypospolitejSanMarino–odparłazlekkim
uśmiechem.
–Jeżelidamywowejrepublicesądopanipodobne,toubolewam
naddolątamtejszychobywateli.Biedacymusząbyćjaksłynnyrycerz
Bayard,beztrwogiibezskazy.
–Bayardwcalenieuważałsięzabiedaka,oilepamiętam
zhistorii,anasiobywatele,chwałaBogu,niesąwniczym
doPrusakówpodobni.Mamydlanichnależnewzględy.
–Lodowate,jaksądzę.
–Ktocolubi.Naszemężatkinieprzyjmująpaniczów
wbuduarach.Naszepannynienosząsercnadłoniinaustach.Nasze
matronyniekupcząurodąswychcórek!Jesteśmyjednakkochane
stokroćsilniejniżwaszeFräuleiniMes
da
mes.
–Syzyfowąpracąmusibyćzdobyciejakiegokolwiekztychserc,
takdobrzeukrytych.
–Nasimężczyźnidotegoprzywykli.
–Gratuluję,choćniezazdroszczę.Zzasadynielubiętrudnych
rzeczy.
–Wszakpanumówiłam,żeśpróżniak.Toteżsercanaszeniedla
pruskichparobkówinawetniedlarycerzyBarbarossy!Myiwy…
todwabieguny!
Stanęłanagleizwróciłasiędoniego.
–Otoikoniecpanapoświęceń,amojejwędrówki.Dziękuję
zagrzecznośćiobronę.
–CzywSanMarinoniepłacązausługę?–spytałzuśmiechem.
–Owszem,jeśliwymaganiasłuszne.Dampanutyle,ile
posłańcowizakurs.
–Tozawiele!Niechodzituokurs,aleożyciemoje,którejutro
narażęzapanią.
–Zamnie?–zaśmiałasięironicznie.–Sprzeczkęokobietę
zapilibyściejutroszampanem.Panbędziewalczyłzaswójhonor
pruski,niecierpiącyskazymezaliansuzPolkączyŻydówką.Zato…
janiepłacę.