Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ipotemciszaniewiarygodna,onatężeniumożliwym
tylkoweśnie,izarazmuzyka.Króciutka,trzy-cztery
akordynaskrzypcach.Tam,wtletegosnu,
tamuzyka…tam,wtlejakbyszepty,kroki,
westchnienia.Jakbyktośzabłądził,zaplątałsięwtym
miasteczku,wmojejsypialnialeksandryjskiejalbo
wobrazachGiorgiadeChirica,bototakwłaśnie
wyglądało,tensen.JakzobrazuChirica.Tak,tamstał
jakiśmężczyzna,odrazunazwałemgo„zagubionym
wędrowcem”,właściwienienazwałem,aleodczułem
gotak.Stałwpodcieniach.
Tak,widzęgoterazwyraźnie,mimo
żeprawdopodobnienieśnię,tylkopiszętesłowadla
ciebie.Tak,stoitam;tomężczyznawśrednimwieku,
ubranyweleganckigarniturikapelusz.Rozglądasię
trochębezradniedookoła.Wyciągazkieszenibiałą
chustkęiocieraniączoło.Upał.Pociągdaleko,pociąg
daleko,gwizdprzeciągłyzawisłwpowietrzujakakord
skrzypcowySchön…Berga…Dziewczynkazhula-hoop
przebiegaprzezwąskąuliczkę.Nieruchomasekunda.
Opustoszałyupałpołudniowegomiasteczkazdomami
ożółtychścianach.Długiemartwecienie.Ostre
śródziemnomorskiesłońce,
misteroemalinconiadiuna
strada
[1].Coukocham,jeślinietajemnicę?Taknapisał
najakimśobrazie.On,Chirico.
Potemzbliżałemsiędojednegoztychdomów,coś
mniezbliżałowłaściwie,jakaśsiłatajemnicza,
wchodziłemdotegomiasteczka,dosnu.Izaglądałem
przezokno.Przezuchylonądrewnianąokiennicę.
Widziałemmałepatio,pełnedoniczekzkwiatami,
ijakiegośstaregofaceta,odwróconegotyłemdomnie.
Siwewłosy,pochylonykark,bosestopypodkrzesłem.
Pisałnakomputerzechyba.Niewiem,totakszybkosię