Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kołysanieibujanie.Góra,dół.Kręceniesiębezładne,
odścianydościany.Nerwowechwytanieuciekających
ścianisprzętów.Malutkakajuta,jasamwniej.
Naszczęściesam,bezdrugiegoczłowieka.Amógłbyć
tendrugi,bokojagórnawolna.Mógłbyćimógł
miprzeszkadzaćwmyśleniuioglądaniuświata
tuwewnątrztegomałego,ciemnegopokoikuitego
światatam,nazewnątrz,gdziegłębiastalowoszara.
Mógłprosićozapalenieświatła,ajawolęwciemności
być,bobliżejmiwtedydosiebie.Jednostajnyszum
morzazamalutkimokrągłymokienkiem,które
zasłaniałem,kiedyniemogłemjużznieśćogromu
oceanuwidzianegonazewnątrz.Aletojednakkuszące,
bardzokuszące,tenwidokstalowego,przerażającego
bezkresuwody.Niezgłębionejgłębidookoła.Nic,tylko
tastalowagłębiawwiecznymruchu.Wtedyokienko
otwierałemirozszerzonymizezdumieniaoczami
wpatrywałemsięwbezkresnieustannegokołysania
Atlantyku.Tak,tenwiecznyruchjeszczebardziejmnie
przerażałniżsamagłębiaijejniezmierzoność.Brak
stałości.Wiecznypowrótfal.Aprzecieżkiedyśruszyła
pierwszafalaikiedyśostatniafala,tasama,dobiegnie
swegokresu,osiągniejakiśpunktostatni.Acobędzie
tympunktem?Brzeg?Bezpiecznybrzegwyspy
szczęśliwej,jużbeztegobezładnego,niepojętego,
budzącegostrachkołysaniaifalowania?Czytak?
PromwypłynąłzBergenpopołudniem;miałemkajutę
nasamymdole.Widziałemgłębiętużnadjej
powierzchnią.Aniebyłotomorzepołudniowe,pełne
przejrzystościiświatła,byłemnapółnocydalekiej.
Ijeszczedalejnapółnoczmierzałem.Tujestciemniej.
Mójstatekbyłdrakkarem,nieokrętemOdysa.Ale
jateżpłynąłemkuwyspomdalekim.