Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
itakwolałmówićściszonymgłosem.
Chcemytylkoodzyskaćkodydokontbankowych.Albopowiedz,
gdziejestjegonotes.
Aleksander,którymkiedyśbyła,uśmiechnąłsięzmęczonym
uśmiechem.
Spaliłamgo.
Akody?
Pamiętamje.
Podajnamjeisiędogadamy.
Puściciemniewolnoizapomnimyosobie?
Dlaczegonie?Napewnocośsięwymyśli.
Sasza,któryterazbyłOlą,uśmiechnąłsięodruchowo,odsłaniając
zęby.zabolało.Narkotykimusiałyjeszczekrążyćwekrwi,bomiał
wrażenie,żeuśmiechprzetniemugłowęigóraodpadnie.
Dogadamysię?
Nie.Najpierwmniestądzabierzcie,awtedymożemysię
dogadywać.
Nieułatwiaszsprawy.
Niczegowamniebędęułatwiać.Tojamamdostępdotychkont.
SobieteżnieułatwiaszwestchnąłKoniecznyipodniósłsię
zkrzesła.
Wychodzączizolatki,porucznikKoniecznywydałpolecenie
pielęgniarzom,żebyograniczylipsychotropy,aleniedawalijej
spokoju.