Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
eksponującpierwsząstronę.Fiodorkrótkozerknąłnanagłówek:DWAJ
POLI
TYCYZJE
DZENI.
–Czteryosobytrafiłydoszpitalazzatruciempokarmowym
–wyjaśniłstarszymężczyzna.–Okazałosię,żetobyłoludzkiemięso.
Apóźniejokazałosię,żetobyłomięsodwóchzaginionychposłów
nasejm.
Graleckijużdawnotakszczerzesięnieuśmiechnął.
–Wsumie,jakbysięzastanowić,tomnieteżgdzieśtamtobawi
–powiedziałzociąganiemszefpolicji.–Aleniebawimniechaos
wkraju.
–Pieprzpanto.
–Słucham?–PawełWarskizatrzepotałpowiekami,bojakby
słyszałnieGraleckiego.
–Szefie,kurwa,rzućpantęrobotę,wyjedźnaryby,zajmijsię
wnukami,pocosiębabraćwtymgównie?
–Poto,żebytoniebyłogówno–Warskiniedałsię
sprowokować.–Niewiem,comasznamyśli.Świat?Ludzkość?
Życie?Takczyinaczej,jacośnaprawię,tycośnaprawisz,innicoś
naprawią…Ijaktopomnożyszprzezcałyświat,tonaglemożebyć
lepiej.
–Pierdolonapropaganda–żachnąłsięGralecki.
Nastąpiłachwilapauzy.Dwajmężczyźniipiespatrzyli
whipnotyzującepłomienie.
–Gdybymniewiedział,żepatrzęnaciebie,topowiedziałbym,
żesłyszę…–zacząłszefpolicji.
–Nawettegoniemów…–przerwałmuGral.
–Dawniejnierzucałeśtakmięchem.
Fiodorteżczuł,żewpływająnaniegowspomnieniaoprzyjacielu,
któryzginąłtragicznietakniedawno.Wspomnieniawspólnychlat
nasłużbie.Wyrzutysumieniaiżalpojegostraciesprawiały,
żeczasamimiałwrażenie,iżKonradjestwnim.Otwierałusta
isłyszał,żetoKonradprzezniegoprzemawia.Niewierzyłwduchy
aniopętanie.Topoprostupsychologia.Ktozkimprzestaje,takimsię
staje.
–Albotacaławulgarnośćtoznak,żejednakniewszystkocizwisa
–ciągnąłWarski.
Gralniemiałzamiaruprzyznaćsię,żejednoidrugie.Niewszystko
muzwisałoiprzekleństwamiałytopokryć.Aprzyokazjiemocje
przywoływaływspomnienianieżyjącegoprzyjaciela.Niezamierzał
jednakwracaćdomiasta.