Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Łatwowammówić.Odlatjestempodostrzałem.Pismaki
wypisująomnie,cochcą.
–Wygrałeśprocesozniesławienie–Goranwestchnął
niecierpliwie.–Jesteśczysty.Niepowinieneśsiętakdenerwować.
Chybażechceszmijeszczecośpowiedzieć?
–Oczym?–Siódmowiczsięzaniepokoił.Znowuzacząłsię
gorączkowozastanawiać,ilewiedzą.
–Niewiem.Dlaczegotaksiędenerwujesz?
–Bochodziomojeżycie.Owszystko,comam.Takimi
działaniaminarażaciemnie.
–ZnaszMarkaGieletę?
Zawahałsięzodpowiedzią.Onimwiedzieli.Byłotodosyć
oczywiste.Aleczyodkryli,jakonjestztympowiązany?
–Pomagałnamprzyaferzepodsłuchowej–odpowiedział
pochwili.
–Dobrzesięznaliście?
–Nie.Poprostunadawałsię,żebyzorganizowaćpodsłuch.Miał
tęknajpę.Byłambitny.
–PrzemycałteżnarkotykizNiemiec.Ukrytewmięsie,które
przetwarzałwtejmałejmasarni.
Siódmowiczzrobiłwielkieoczy.Zaskoczyłagobezpośredniość
Gorana.Zdenerwowałsię,alejegoemocjewypadłynaturalnie.Tak,
jakbyoniczymniewiedział.
–Bezporozumieniaznami.Beznaszegopośrednictwaprzerzucał
tuheroinęikokę–jegorozmówcaprzyglądałsięmubadawczo.
–Ja…–pokręciłgłowąSiódmowicz,udająckompletne
zagubienie.–Tozupełnykretynizm.
–Prawda?–Gorannadalmusięprzyglądał.
Biznesmenowizrobiłosięnaglezimnoodśrodkaipoczułsiętak,
jakbymiałdwadzieścialatwięcej.Takdziałałstrach.Podświadomość
panikowała.Zabardzoryzykował.Pojakącholeręwmieszałsię
wszemraneinteresyzaichplecami?Nieodezwałsię,tylkopokiwał
głupkowatogłową.
Miłydotejporymężczyznaośniadejcerzezmieniłsię
błyskawicznie.Uderzyłwstół,ażzatrzeszczałyściany.Podniósłgłos,
aletoniebyłkrzyk.Tobyłapewnośćsiebie.Tonnawykłydowładzy.
Niecierpiącysprzeciwu.
–Wszystko,comasz,dostałeśodnas.Rozumiesz?–cedziłprzez
zębyGoran,ajegooczymiotałylodowateostrza.–Nicniejesttwoje.
Nic.Pamiętajotym.Gdybyśchciałzrobićcośtakgłupiegojakten