Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gieleta.Możemycizabraćwszystko.Rozumiesz?
Śniadymężczyznawypowiedziałsłowo„wszystko”ztakim
naciskiem,żeSiódmowiczpomyślałopiekle.Wiecznych
męczarniach.Doskonalewiedział,doczegociludziesązdolni.
Współpracowałznimiodwielulat.Decydującsięnawspółpracę
zbandytami,wiedział,corobi.Aleliczyłnato,żejeślibędzielojalny
iposłuszny,będągoszanować.Zrozumiałjednakjużjakiśczastemu,
żetotakniedziała.Dlategomiałnasumieniutenjedenmały
grzeszek.Krokwstronęniezależności.Popełniłbłąd.Wszystkomogło
leczgruzach.
Znowuzastanawiałsięgorączkowo,ilewiedzieli.Taknaprawdę.
Zasłoniłsiękilkomamarionetkami,żebyniktniemógłgopowiązać
ztymbiznesem.Iwszystkim,cotenbiznesprzykrywał.Może
denerwowałsięzabardzo?
–ChcęsięzobaczyćzTitusem–powiedziałpewniejszymtonem
głosu.
–Nie,niechcesz–Goranuśmiechnąłsię.–Niktniechce.
Siódmowiczstraciłtępewność,któranachwilędodałamuodwagi.
–Ja…–wydukał–mogęwszystkowyjaśnić…
–Toonzdecyduje,czychcesięztobąwidzieć.
–Tak–mruknąłkarniebiznesmen.
–Róbswoje.Nasiposłowiejużwiedzą,żeniemogąnas
lekceważyć.Dopilnujtego,żebyniktniemiałgłupichpomysłów.
Goranprzewiercałgouważniestalowochłodnymwzrokiem.
Biznesmenrozluźniłsię.Musiałprzeżyć.Ajegoinstynktprzetrwania
byłczymś,copozwoliłomuwejśćnaszczyt.Wszystkiegomógłsię
wyprzeć.Nawetgdybytoonsammusiałposprzątać.Zatrzećwszelki
śladpotejdziałalności.