Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wzagrodachwstrzymałyoddechiodwróciływzrok.Jakbyświat
odwróciłwzrok,chcącsięstądulotnić.Cośtakiegoniemieściłosię
wgłowie,byłoniedopojęcia.Lepiejniepatrzeć.Zapomnieć.
Wymazać.Niebyćtutaj.
AleFiodorniemógłodwrócićwzroku.Niemógłzapomnieć.
Oddawnawiedział,jakiświatjestnaprawdę.Wybrałinnądrogę.
Pogodziłsięztym,żejestczęściąbrudutegoświata.Niewalczył
ztym.Kierowałswojezłoprzeciwkokrzywdzie.
Wnocnejciszywśródścianoborywyraźniebyłosłychaćojca,
którydobierałsiędocórki.Onacorazsłabiejprotestowała.Dźwięki
byłybełkotliwe,niewyraźneprzezszloch.Mężczyznaczułsiępewnie
istawałsięcorazbardziejnamolny.Odwróciłdziewczynkętyłem
dosiebieiprzygiąłjądodrewnianejzagrody,takżewypięłachudą
pupęwpodniszczonejspódnicy.
Niebyłonacoczekać.
GniewpłonąłwGralu.Lodowatygniew.Jeżelidotknieszlodu,
najpierwpoczujeszzimno,alepochwilizaczynacięparzyć.Takdziało
sięzsercemFiodora.Zlodowaciałabryła,którapodpalałacałąresztę.
Jakcieńzbliżyłsiędogospodarza.Mocnymszarpnięciemoderwał
goodcórkiirzuciłościanę.Mężczyzna,któryzdążyłjużrozpiąć
spodnieiczęściowojeopuścić,zatoczyłsię,potknąłonogawki.
Uderzenieomurlekkogozamroczyło.Osunąłsię,alezaczął
wstawać.
–Uciekajstąd–wystraszonadziewczynkapatrzyłanaGraleckiego
niewidzącymwzrokiem.–Słyszysz?Zmykaj.
Zamurowałoją.Niewiedziała,cosiędzieje.Ciemnapostać,która
doniejmówiła,wyglądałajakmrokwkształcieczłowieka.Alenie
bałasięgo.Widziałtowjejspojrzeniu.Niebardziejniżojca.
Bezwiedniepoprawiałazadartąprzedchwiląspódnicę.Popchnął
jąwkierunkuwyjścia.
–Biegnijdodomu,rozumiesz?–warknął.–Idźspać.
Dziewczynkaniemiaławsobiewieleenergii,alepchnięta
zrozpędupoczłapałaprzedsiebie.Kiedydotarładodrzwi,nie
odwracającsię,otworzyłaje.Wyszłazobory.
Gospodarzstałjużnachwiejnychnogach.Próbowałpodciągnąć
idopiąćspodnie.Fiodormunatoniepozwolił.Mocnymkopnięciem
wysłałgoznowunaścianę.
–Bydlaku…–wycedziłprzezzęby.
–Cosięwpierdalasz?–wybełkotałgospodarz
Tymrazemsięnieosunął.Zadziałałinstynkt.Uderzenieplecami