Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rankiemkażdyszukałchoćbyskrawkacienia,spacer
pozalanejsłonecznymżaremulicyniewydawałsię
najlepszympomysłem.
Iniemyśl,żeskoroprzechodzęztobąna„ty”,
tooznacza,żesięzgodziłamzastrzegłapospiesznie.
Nicpodobnegoniemyślę.
Autobusytojestgeneralniebardzowyyygodne
rozwiązanieszczebiotała.Niemuszęsięmartwić
oparking,obenzynęitakietam.Yyy…Radiooczywiście
ma?Tentwójwóz?
Piotrwłaśniezastanawiałsię,czyonabyniejestzbyt
radosnyjaknakogośmającegoproblemyemocjonalne.
Szczerzyłzęby,apowinienwyglądaćnaczłowieka
zagubionegoipotrzebującegowsparcia.JeszczeJulka
pomyśli,żeudaje.
Aotóżnieudawał.
Odmiesięcytrawiłgotaknieznośnyniepokój,
żejedynymskutecznymsposobemodzyskaniarównowagi
okazywałosięodpaleniekomputera,choćpróbował
spotykaćsięzeznajomymi,anawetzapisałsięnajogę.
Nicztychrzeczy.Najlepiejpomagałajegoukochanagra.
HerosV.Wtymświecierządziłyzupełnieinneprawa.
Wszystkoprostejakdrut.Dobroizło.Włóczniemokre
odkrwiwrogazabitegowuczciwejwalce.Miecze,
maczugi,artefaktyiczary.Sammiódiłopotrycerskich
szat.ŻadnychWłochów.Tylkoilemożnasiedziećprzed
komputerem?Terapia.Tak.Najlepszyzmożliwych
pomysłów.
Ajeśliitoniepomoże,strzelisobiewłeb.
Alboskoczyzmostu.
Ewentualniezwieży.
CezaryTrębaczprzejeżdżałtrasęzKatowic