Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żewCzęstochowiemieszkająładnekobiety.Dotejpory
Cezarykojarzyłzwystępowaniempięknościnakilometr
kwadratowyraczejWrocławiKraków,alemusiałzmienić
zdanie.Widziałwtejświętejmieścinienaprawdęwiele
urodziwychdziewczyn,aledwiedzisiejszeprzebiłycałą
resztę.
Takelnerka…Musiałprzyznać,żerobiławrażenie.
Innegorodzajuniżrudzielec,którymiałwsobiecoś
miłego,miękkiego,aleioboktejniemożnabyłoprzejść
obojętnie.Nawetwfirmowym,niezbytgustownym
zgrzeblewyglądałajakwspecjalniezaprojektowanym
fartuszku.Zawodowemodelkimogłysięprzyniej
schowaćwgospodarstwierolnymiwgumofilcach
doglądaćtrzodychlewnej.
Tylko,cholera,ilemożnaględzićdosłuchawki?
ObiecałLesiakowi,żezadzwoni,awolałnieryzykować
próbzwłasnejkomórki,ponieważprofesorbyłokropnym
gadułąiwejściemuwsłowograniczyłozcudem,nie
mówiącjużocudownymrachunkuzapołączenie.Przy
czymnieliczyłosię,żezagodzinęuścisnąsobiedłonie
inagadająsiędowoli.
Cezaryodrazuwyczuł,żeblondynkaprzymierzasię
raczejdokonferencjitelefonicznejnaszczycieniż
dozwykłejrozmowy,więcstwierdził,żeprzynajmniej
sobiezapali.
Iniepomyliłsię.
Paplałajaknajęta.
Takjakbytelefonsłużyłdowywlekaniawnętrzności.
Ajużpożegnaniauważałwkobiecychteledyskutacjach
zaszczególniefascynujące.Ileżmożnawylaćzsiebie
słównazakończenierozmowy,chłopnigdyniepojmie.
„Wtakimraziebędękończyć.Pa,pa.Hejka.
Notodozobaczenia,pa.Buziak”.
Cezaryuwielbiałprzyglądaćsięludziom,zawsze
szczerzegointeresowali,ajużzaobserwowaniemkobiet