Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oczyizaciskausta,próbującsięnieroześmiać.
–Czytymyślisz,żejawyglądamztymjakautorytet?–Ojciec
patrzynaplamęinanią.
–Napewnobardziejsłodko.–Całujegowczubeknosa.
Heeej,tujestem!Mamochotępomachaćdonich,żebywkońcu
zwrócilinamnieuwagę.
–Lauramarację,niemożeszcałeżyciejejpilnować.–Mama
wracadotematu.
–Jesteśniepoważna.–Ojciecwstajezkrzesłaiprzeczesujeręką
włosy.Zawszetakrobi,kiedysięzdenerwujeiniewie,jakiekroki
mapodjąć.
–Mamjąwypuścićzagranicę?!Samą!?
–Madziewiętnaścielat.Wieluludziwjejwiekuwyjeżdża,żeby
zarobić.Toniczłego,żechcemiećswojepieniądze.
–Alicjo,niespełnadziewiętnaścielat!–Widzę,żetraci
cierpliwość.–Tychybasiebieniesłyszysz!Jązagranicę.
–Piotr!–Mojaobrończynijużwrzeszczynaniego.–Acojestnie
takwniej,żechceszjąwięzić?!Przestańtraktowaćjąjak
nieodpowiedzialnąsmarkulę!
–Właśnie!–dodaję,zgadzającsięzniąwstuprocentach,alezaraz
kulęsięwsobiepodjegorozwścieczonymspojrzeniem.
–Przecieżonajestjeszczezamłoda,nicnie…
Onie…Wyłączamsię.Ble,ble,ble…Onajestnieodpowiedzialna,
nicniewieożyciu…Rodzicejużwydzierająsięnasiebie,kłócącsię
oto,ktomarację.Pięknie…Wywołałamtrzęsienieziemiwdomu
jednorodzinnymnaobrzeżachWrocławia.
Widzęwprogudziadka,ojcataty.Idziepowoli,podpierającsię
nalasce,icieszysięzczegoś.Czujęszturchnięcie,usiadłobokmnie.
Uśmiechasię,pokazującgłębokiezmarszczki.
–Co?Wjakrozwód?–Śmiejesięcicho.–Przyszedłempooglądać,