Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Spinamsię,bouświadamiamsobie,żeniewspominałamotym
swojemuchłopakowi.
–PojakiegoMarcela?–pytacichoKonrad,mocniejściskając
mojądłoń.
Oho.Onniejesttypemzazdrośnika.Wielokrotniezadziwiałmnie
swojąwyrozumiałością,jednakjestjedentemat,którynawetwnim
wyzwalanegatywneemocje.Tomójbyłyprzyjaciel.Kiedyznalazłpod
mojąpoduszkąnaszewspólnezdjęciezMarcelem,musiałam
muopowiedzieć,kimdlamniejest.Oczywiścieoszczędziłam
muopowieściotychwszystkichuczuciach,którebuzująwemnie,
ilekroćonimmyślę,aleitaksporosiędowiedział.
–PoMarcela,brataKuby–mówięniepewnie.Mojeoczy
nachwilespotykająsięzoczamiAdy.Czymisięwydaje,czy
dostrzegamunichbłyskrozbawienia?
–Tojedziesz?–Kubanawetnamnieniepatrzy,amógłby.
Mógłbyzauważyć,żedrugirazwhistoriimojegozwiązkumójfacet
jestzazdrosny.
–Niewiem–odpowiadamsztywno,chociażwszystkowemnie
krzyczy„tak,tak,tak”!Chcęominąćtentemat.
Słyszącto,Jakubwkońcunamniespoglądaiunosi
zezdziwieniembrwi.Dostrzeganaszegroboweminyiuśmiechasię
podnosem.Siedzimyjeszczechwilę,alewidzę,żeKonradjestjakiś
niewsosie,więcdecyduję,żeporasięzmywać.Nazewnątrz
zauważam,żezaparkowałpodblokiem.Jegoczarne,błyszczącebmw
zdalekaprzyciągawzrok.
–TenMarcelwraca?–Łapiemniezarękęprzedwejściem
dosamochodu.
–Tak.–Potwierdzam,patrzącwjegociemneoczy.Maczarne
krótkiewłosy,brązowetęczówki,anadnimigrube,prostebrwi.Może
faktyczniejesttrochępodobnydoMarcela?UrodaKonrada