Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zpewnościąjestdużobardziejłagodna–owalnykształtszczęki,
delikatnerysytwarzy,długierzęsy.Jestszczupły,zlekkimzarysem
mięśni.Podobamisię,wkońcusamadoniegozagadałam
nadomówce,ujednejzmoichkoleżanek.Możnapowiedzieć,
żegozdobyłam,chociażzarzekałsiępóźniej,żeitakmiałzamiar
domniepodejść.
–Ico?–pytaostrożnie.
Chybapierwszyrazwidzęgotakiegodziwnieniepewnego.
–Nic.–Wzruszamramionami.
–Będzieciesięspotykać?
–Napewno…–Namyślotym,chcemisięuśmiechnąć,ale
powstrzymujęsię.–…odczasudoczasu.Jesteśzazdrosny?
Możechociażrazprzyzna,żejest.
–Nie.–Uśmiechasię.
Otwieramidrzwidosamochodu,więcwsiadam.Aco,jeśli
odkryłabymprzednimswojeprawdziwepragnienia?Napewnobysię
wściekł.Laura,skończmyślećoczłowieku,któryzupełniecięolał.
Dojasnejcholery,kobieto!Ogarnijsię.Konradtofacetideał.
Przyglądamsięmu,gdyodpalasamochód.Proponuję,żebyśmy
pojechalidomnie.AleczyprzypadkiemAdaniemiałaracji?Może
właśniedlategoznimjestem,boniechciałamjużdłużejczekać
naMarcela…Tabrutalnaprawdasprawia,żerobimisiębardzo
smutno.
Czymogłabymbyćażtakapodła?
Konradwydajesięniezauważaćmojegoprzygnębienia.Wmoim
pokojuobojerzucamysięnałóżko,ajaprzytulamsiędozagłębienia
jegoramienia.
–WsobotęzatydzieńjestimprezauPatryka–przypomina.
Patryktojegonajlepszyprzyjaciel.Lekkokiwamgłową.Średnio
codwatygodniejestuniegoimpreza,nicnowego.