Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
takieniekontrolowane…
Wjakimsensie?
Wygląd.Patrzynamniewymownie.Porównywaliśmy
zdjęcia.
Niewierzę.Niemacieswojegożycia?
Twojejestbardzociekawe.Pokazujemijęzyk.Aogólniejak
ztymKonradem?Dogadujeciesię?
Kiwampotakującogłową,jednakmilczę,niechcącrozwijać
tematu.
Adazabieraswojekulinarnedzieło,ajatalerzeiidziemy
dosalonu.StawiamytonamałymstolikuiwołamyKubę.
Rozkoszujemysięjedzeniem,przezchwilęnicniemówiąc.Słyszę
sygnałwiadomości,więcwyciągamtelefon.
„Możedzisiajznajdzieszdlamnietrochęczasu,słońce?”Chyba
przyciągnęłamswojegochłopakamyślami.
Przecieżjużmunieodmówię.Robiłamtowniedzielę,
wponiedziałekiwewtorek,wkońcusięnamniewkurzy.Odpisuję,
byprzyjechałdoKuby.
Konradmniekocha.Wiem,bopowtarzamitosiedemdni
wtygodniu.Pozatymjestprzystojnyikulturalny.Starszyodwalata.
Studiujemedycynę,marodzicówdentystów.Niebabymiprzychylił
iniemapraktycznieżadnychwad.No,możekilka,alenaprawdęmało
istotnych.Uśmiechamsięnamyśl,żemimowszystkomójtataitak
gonielubi,no,aledlaniegoraczejniktniebyłbyidealny…
Wkońcucięwidzę.Konradledwoprzychodzi,wtulanos
wmojąszyjęileciutkocałuje.
Kończęjeść,wycieramdłoniewserwetkęiprzytulamsiędoniego.
Obejmujemniejednąręką,adrugąkładzienamoichnogach.
Laura,tojedzieszznamipoMarcela?Kubawłączatelewizor,
nawetnamnieniepatrząc.