Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dachówką.Miałprzynajmniejtrzypoziomy,aleniemogłamtego
dokładnieoszacować,bowszędziebyłopełnobalkonów,okienitego
typurzeczy.Przednamiwznosiłsięimponującyganek,naktórym,
ponieważbyłojużpodziewiętnastej,paliłysięświatła,cosprawiało,
żebudynekwyglądałjakzesnu.Słońcemiałowkrótcezajśćina
niebiemalowałysięoszałamiającekolory,którekontrastowały
znieskalanąbieląścianbudowli.
Matkaobjechałafontannęizaparkowałasamochódnawprost
schodów,któreprowadziłydogłównychdrzwi.Gdywysiadłam,
miałamwrażenie,żedotarłamdonajbardziejluksusowegohotelu
wcałejKalifornii.Tylkożetoniebyłhotel,tobyłdom…Podobno
miałtobyćmójdom…Aprzynajmniejtostarałamisięwmówić
matka.
Gdytylkowysiadłamzauta,WilliamLeisterstanąłwdrzwiach
domu.Zanimstałotrzechmężczyznprzebranychzapingwiny.
Mążmojejmatkiubranybyłinaczejniżwtedy,kiedykilkarazy
dostąpiłamzaszczytuprzebywaniawjegotowarzystwie.Zamiast
drogiegogarnituruimarkowejkamizelkimiałnasobiebiałebermudy
ijasnoniebieskąkoszulkępolo.Nanogizałożyłplażoweklapki,
aciemnewłosy,zwyklezaczesanedotyłu,terazbyłyzmierzwione.
Musiałamprzyznać,żemożnabyłozrozumieć,comojamatkawnim
widzi:byłbardzoatrakcyjny.Wysoki,znaczniewyższyniżona,
iświetniesiętrzymał.Miałharmonijnerysytwarzy,chociaż
oczywiściebyłonaniejwidaćoznakiwiekuzmarszczkimimiczne
ipomarszczoneczołoawjegoczarnychwłosachpołyskiwałysiwe
nitki,którenadawałymudojrzałyiinteresującywygląd.
Matkapobiegłagouściskaćjakjakaśnastolatka.Jasięnie
spieszyłam,zamknęłamdrzwisamochoduipodeszłamdobagażnika,
żebywziąćswojerzeczy.
Nagleznikądpojawiłysięjakieśręcewrękawiczkach.Cofnęłam
sięprzestraszona.
Wezmęrzeczypanienkipowiedziałjedenzmężczyzn
przebranychzapingwina.
Damradęsama,dziękujęodpowiedziałam.Byłamnaprawdę
zmieszana.
Mężczyznaspojrzałnamnie,jakbympostradałazmysły.
NiechMartincipomoże,Noahusłyszałamzaplecamigłos
WilliamaLeistera.
Niechętniewypuściłamzrąkwalizkę.
Bardzomiłomicięwidzieć,Noahoświadczyłmążmatki